Diety pilnuję na 3+ bo w lodówce robi się zupełnie pusto, więc jem co mam a nie to, co by należało. Ogarnia mnie jakiś potężny dołek, zmora, handra... nie umiem sobie znaleźć miejsca. Staram się wychodzić z domu, jak zbliża się godzina powrotu Pana Męża z pracy, wolę schodzić mu z drogi, nie prowokować do znęcania się psychicznego nade mną. Bo przecież on mnie nie bije, nie pije.... "wspaniały" , chodzący ideał, no nie ma się do czego przyczepić... .
Dzisiaj się ważyłam, ubyło 0,60 to dobrze, choć spodziewałam się więcej. W środę było całe kilo w dół ale jak widać, moja waga bardzo świruje . Myślę, że to stres, smutek i żal do całego świata... . Muszę się bardziej nad sobą zastanowić. Coś muszę zmienić, tylko jeszcze nie wiem co i jak... .
Dla ciałka to dzisiaj będzie tylko grabienie liści, ale będzie tego ze 50 taczek jak nic. Jak mi wystarczy sił, to pójdę z Bellą na długi spacer.
Menu: śniadanie: 60g chleba ciemnego posmarowane fetą, obłożone jajkiem na twardo i przykryte liśćmi sałaty lodowej. Kawa inka do picia, bez cukru.
II śniadanie: kefir
obiad: "rosół" z ryżem i kawałkami filetów z piersi kurczaka,
podwieczorek: kefir i banan
kolacja: twarożek ziarnisty 3% Piątnicy 150g, jabłko
Dziękuję Wam za życzenia urodzinowe. Życzę miłego i udanego weekendu.
Jasuu
4 listopada 2011, 23:06Tyle taczek liści? Dasz radę jeszcze na długi spacer? Spóźnione życzenia urodzinowe. Buziaki.
celcia66
4 listopada 2011, 11:48Nie daj sie chandrze, dołowi... to bardzo nas niszczy. Nie wiem, co ci poradzić. Też kiedys bardzo cierpialam i przyczyna była podobna. Nie chcę tu o tym tak jawnie pisac. Może kiedyś na priv... ci przeslę. Tymczasem mocno, mocno przytulam.
celcia66
4 listopada 2011, 11:47Nie daj sie chandrze, dołowi... to bardzo nas niszczy. Nie wiem, co ci poradzić. Też kiedys bardzo cierpialam i przyczyna była podobna. Nie chcę tu o tym tak jawnie pisac. Może kiedyś na priv... ci przeslę. Tymczasem mocno, mocno przytulam.
Gabigrazyna
4 listopada 2011, 10:29Najgorsze ciche dni.Bardzo ich nie lubię i zawsze z mojej strony chociaż kosztuje mnie to dużo wysiłku staram się udawać,że nic się nie stało i przynosi to dobre efekty. Zycie jest krótkie i ciężkie po co się dołować.Trzeba nie patrzeć na dumę,ale jakoś nad problemem szybko przejść do rozwiązania tego problemu.Bo w przeciwnym razie zajdzie to wszystko za daleko.Trzymaj się Grażynko .
baja1953
4 listopada 2011, 08:14Wspólczuję... Bardzo wspólczuję... Nie wiem, czy cos mozna poradzić...ale..przytulam....
Kinia199
4 listopada 2011, 08:10Pana męża? Nie powinna Pani tak sobą pomiatać,wiem co u mnie w domu było i jak męczyła się moja mama i ja więc niech Pani sobie nie daje,człowiek zasługuje na szacunek.