To nie pierwszy incydent, to całe moje parszywe życie... . Cały czas słyszę, że nic nie robię, że jestem leniwa, że do niczego nie mam prawa.... . Zabił we mnie poczucie własnej godności, całą moją radość życia, ciągle słyszałam, że nic mi się nie należy... a ja jak ta głupia pokornie znosiłam te obelgi, zawsze siebie winiłam za to jak jest... . A między znajomymi, w rodzinie uchodzimy za wzór doskonałego związku. Moja mam to nawet się nie domyśla, że coś się dzieje. Im więcej było w domu dostatku, pieniędzy, tym było gorzej, teraz rozumiem starą ludową mądrość, że "pieniądze szczęścia nie dają"... . Jutro nowy dzień, nie łudzę się, że będzie lepszy, ale trzeba iść dalej.
grazynka45
23 października 2011, 22:02Grażynko jesteś silną,mądrą i piękną kobietą i nie pozwól sobie wmówić że jest inaczej. Bądz silna,pozdrawiam Cię:))
uliczka7
23 października 2011, 21:45A może jednak zawalczysz o swoje szczęście? Nie poddawaj sie tak łatwo. To , że jest źle nie znaczy , że już zawsze musi tak być..... Trzymaj się :)*
sigma70
23 października 2011, 21:39I skąd ja to znam.....??? Też tak mam , ale staram się o tym nie myśleć, choć czasami jest ciężko. Radość musimy czerpać z tego co robimy, z własnych planów, działań bo chłopu i tak nie dogodzi:) Trzymaj się i nie daj się :)