Nic się nie dzieje, dietkowo OK , kijki zaliczone i rowerek 20km. Poza tym wyczesałam Bellusię, ugotowałam 2 obiady, pouczyłam się francuskiego, bo o 20 jadę na zajęcia. W południe zaświeciło pięknie słońce, zrobiło się wiosennie, ale na krótko. Zadzwoniła moja mama z zachodniej części Polski i zakomunikowała, że właśnie sypie gęsty śnieg, takie prawdziwie wielgachne płatki lecą z niebi, i że nie obejdzie się bez odśnieżania ścieżek.
Czyżby wędrowała ta zmiana pogody na południe
. Jutro dzień zaczynam od chwili prawdy na wadze. Trzymajcie kciuki, żeby choć wróciło" utracone" w ubiegłym tygodniu pół kg.
grazynka45
17 lutego 2011, 21:00Wróci,wróci ciągle się ruszasz to kg uciekają na pewno:)))U mnie w centrum też dziś sypało grubym śniegiem i jest całkiem biało:))Pozdrawiam:)))