Nie jest źle, bo nie dokucza mi głód. Znów nie wypiłam do obiadu soku, bo nie czułam potrzeby, teraz piję wodę, w ciągu dnia wypiłam też herbatę jedną czerwoną drugą zieloną z miętą. Zauważyłam, że ważne jest, żeby się czymś zająć, żeby nie myśleć ciągle o jedzeniu. Śniadanie jem o 7.30 -8.00. pół godziny waha się, ale to nie ma znaczenia. Zachowana jest zasada " do 2h od pobudki" więc się mieszczę.Jeśli pogoda pozwala, to zaraz idę na spacer, marsz właściwie, a jeśli pada tak jak dzisiaj, to czas wypełniają mi prace domowe, szykowanie posiłków na resztę dnia dla mnie i małżonka. Porządki, trochę internetu itd.Ale spacer i tak był, zaraz po drugim śniadaniu o 11.00. wypogodziło się, nie wiało, nie padał deszcz więc wzięłam kijki i w drogę. Ledwie wyszłam za bramę, spotkałam sąsiadkę, ona też dołączyła a parę metrów dalej zauważyła nas inna sąsiadka i też zabrała się z nami. Wesoło było, zmęczone i ochlapane błockiem przez mijające nas samochody wróciłyśmy do domów. Pogoda nie może być wymówką do ćwiczeń. Postanowiłam, że jeśli nie będzie można wyjść z domu, przeproszę się z rowerkiem stacjonarnym.
Jutro dzień ważenia, oby mój zapał nie zgasł wraz z wynikiem na wadze.
wiosna1956
13 stycznia 2011, 16:46właśnie muszę kupic wagę , ja teraz głodna jestem !!! zaraz zrobię sobie kubas owocowej herbaty - buziaczki trzymam kciuki za jutrzejszą wagę , ja we wtorek bedę miała ta chwilę prawdy !!!