wczoraj objawiła mi się "2" co prawda dzisiaj już zniknęła, ale wiem że wczoraj zjadłam dużo za dużo jak siedzę w domu to tak mam, ciągle bym coś podjadała, a z drugiej strony jakoś tak sądzę że w związkuz tym że mój tydzień dietowy to sobota-piatek, jedyne dni kiedy mogę sobie pozwolić na coś więcej to sobota i niedziela, zawsze zostaje dosyć czasu żeby do kolejnej soboty "zadziałać" w sobotę wieczorem pozwoliłam sobie na drinka, jeden duży wystarczył żebym usnęła przed tv generalnie mało który alkohol mi smakuje, wódek mocnych wogóle nie pijam, ale bratowa poleciła mi kiedyś drinka z wódki sobieskiej karmelowej ze spritem, proporcje każdy sobie ustala sam, ja daję bardzo mało wódki a sporo sprita, więc w alkoholizm raczej nie wpadnę, robiąc sobie czasowo ( nawet jeśli do telewizora ) drinka a wczoraj z jedzeniem mnie trochę poniosło, o ile jak zawsze do popołudnia sie trzymałam, o tyle potem zjadłam potrójny deser ( ale "zdrowy" bo z kaszy jaglanej i jabłek ), a wieczorem zamiast przyzwoitych 2 kromek chleba z wedliną, zjadłam ich 5 a potem jeszcze popchnęłam serkiem mascarpone, tak że dzisiejsze 73,2 uważam za baaaardzo przyzwoite
dzisiaj umówiłam kolejną wizytę u dentysty, na koniec miesiąca, jak mi Przemek zrobi 4-rkę to sobie zdejmę kamień i polakieruję zęby coś tam niby jeszcze Przemuś znalazł w drugiej "4", ale to raczej sugestia że chyba cos się zacznie dziać, to poczekam z tym do przyszłego roku
dni bez słodyczy: 90/173 całkiem całkiem te cyferki wyglądają
wczoraj zrobiłam sobie dzień spa, zrobiłam mani i pediciure, pomalowałam paznokcie u stóp ( musze kupić nowy lakier bo stary zrobił się bardzo gęsty znak to że się przeterminował ), wydepilowałam nogi i pachy, zrobiłam sobie kolejno 3 maseczki najpierw oczyszczająca, potem nawilżająca ( okazało się że mam bardzo wysuszoną skórę od smarowania jej lekiem, bo nałożyłam grubą warstwę a wsiąkła cała i nie miałam co wycierać ), a zakończyłam odżywczą, a potem jeszcze sobie zaserwowałam masaż szyi i nałożyłam normalny krem na dzień
wczoraj tak mi się nie chciało że ledwo ukręciłam na rowerku 40 minut plan miałam żeby dzisiaj sprawy na mieście pozałatwiać z szybkiego marszu, ale niestety pogoda nie dopisała i deszcz zrobił mi kuku a rowerkowac mi się nie chciało, może jak z pracy wrócę to do tv cos pokręcę
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nagietkadietka
8 listopada 2012, 20:07uwielbiam robic domowe spa :D:D:D:D świece, kadzidełka, maseczka na twarzy :D:D: muzyczka relax :) och Kochana , potem prysznic, pazurki , lubię :) Graża czy te dni bez słodyczy to chodzi tylko i wyłacznie o słodycze czy ogólnie bierzesz pod uwagę cały cukier ?? Bardzo dziekuję Kochana za komentarz w moim pamiętniku pod tak trudnym tematem, ale uwierał mnie od wczoraj jak wrzód w "nosie". Pozdrawiam serdecznie i życze miłego weekendu :))
gochat
8 listopada 2012, 09:03No i fajnie. Najpierw błogie obżarstwo, a potem SPA. Tez można w ten sposób. Czasami grochę szaleństwa nam się należy. Ale za to 90 dzień bez słodyczy?! Dla mnie to nierealne. Gratuluję
izulka710
7 listopada 2012, 20:44Dobrze tak zadbać o siebie,człowiek od razu lepiej się czuje:))Mnie się przeważnie nie chce i robię takie rzeczy dosłownie w biegu:/Pozdrawiam!
gzemela
7 listopada 2012, 11:39Nie chciało mi się straszliwie iść do laryngologa, bo mierzi mnie siedzenie i marnowanie czasu w poczekalni, ale czasem TRZEBA. Co do syna, to chwalę go za wszystkie osiągnięcia i drażni mnie, że się nie przyznaje do błędów :/ Nie robię mu awantur z tego powodu, wręcz przeciwnie chcę mu pomóc, jeśli czegoś nie rozumie.
kobieta1964
6 listopada 2012, 15:27Dzień spa wygląda super :) Pozdrawiam !
yogna
6 listopada 2012, 14:50No niestety, czuje że dopóki blacha nie będzie pusta, to ja ten serniczek będe smakować :( A teraz przygotowuje się do siłowni, czyli jem posiłek bogaty w białko:) i pije kawę na dodanie energii, bo dzień okazał się ponownie ciężki i jestem bez sił. Dodatkowo w pracy też sytuacja jest niezręczna dla mnie i jest mi ogólnie źle na duszy. Pozdrawiam i życze udanego dnia.
gzemela
6 listopada 2012, 13:15Oj! mnie też czekają wizyty u lekarzy. Dzisiaj laryngolog, za tydzień dentysta, jeszcze badania. Cytologię muszę zalatwić jeszcze w tym miesiącu, powinnam też zrobić badania genetyczne i densytometrię. A i odwiedzić okulistę, ale nie wiem czy dam radę w tym roku.
wandalistka
6 listopada 2012, 13:15to wczoraj obydwie miałysmy dzień na spa:)) ja też zaliczyłam maseczkę i malowanie paznokci:) Jeśli chodzi o alkohole czy drinki to kiedys kochałam wino. Ale zauwazyłam, ze strasznie mi zatrzymuje wodę i teraz piję je tylko jak muszę:) wolę troszkę jasnego piwa. A drinki to ze Spritem, ale zwykła gorzka żołądkowa:))) niebo w gebie!
CoMaKota
6 listopada 2012, 11:44chetnie bym olala mieszkanie, ale robilam to juz od jakiegos czasu a ta kolezanka ma mnie odwiedzic jutro czy pojutrze.. wiec wypada ogarnac cztery katy.. zwlaszcza ze dzis rano robiac sniadanie, poczulam (wstyd sie przyznac) ze sie jakby do podlogi przykleilam, a to juz niewatpliwie oznaka ze czas sie wziac za ogarnianie :) ps. jak napisalas o rynku krakowskim to sie ucieszylam ze jestes moze z Krakowa, a ze sie tam wybieram to liczylam na wspolna kawe.. no nic, szkoda.. ale kto wie, moze kiedys uda nam sie razem wysiorbac jakas kawe i zagryzc ja ciachem :D
malaczarna28
6 listopada 2012, 11:05Takie domowe oczywiście spa już odkładam i odkładam. A przydałoby się troszke porozpieszczać, chocby w domciu. To dobrze robi na nastrój. Pozdrawim Danka :)))
znudzonaona
6 listopada 2012, 08:41Goń tę 2 goń i nie daj się :-)) Też tak głupieje ze słodkim jak mąż w domu , mogę nic nie jeść , ale słodycze znikają wszystkie . Już mu zapowiedziałam przed wyjazdem by nie kupował nic słodkiego , to już mi powiedział , ze kupił mi takie co jeszcze nie jadłam i już wiem jak to się skończy . No nic bedzie dobrze , tego się trzymajmy :-))
sevenred
5 listopada 2012, 19:13Fajnie tak zadbać o siebie...ja nawet paznokcie na raty maluję ;) Moja 42ka jakoś nie robi specjalnego wrażenia...może przy 5ce się coś zachwieje ;P
nelka70
5 listopada 2012, 19:12dwójeczka sie z Tobą drażni? to ty ją szybko odpraw i zamień na jedynkę, a potem na okrągłe zero... pokaż jej gdzie jej miejsce ;) ja mam dzisiaj wolne od rowerka... może coś poprasuję... trzymaj się
yogna
5 listopada 2012, 18:14Zaczęłam Cię czytać od całkiem niedawna, więc nie wiem co to za założenie,że masz nie jeść tych słodyczy do konkrentego terminu, ale powiem szczerze podziwiam! Tyle dni bez słodkiego to wielkie wyzwanie! Mnie właśnie gubią te wszystkie słodkości. Był czas adwentu, postu kiedy się ich wystrzegałam i byłam z siebie dumna, ale 90 dni, to chyba bym nie potrafiła! Co do ćwiczeń, to ja opuścilam Grupę ćwiczących, teraz będe co 2. dzień aktywna. Siłownie jakoś przeżylam, ale o tym szczególowiej we wpisie który zaraz zrobie. Pozdrawiam.
deepgreen
5 listopada 2012, 17:34Widze,ze dieta bardzo urozmaicona:-)Trzymam kciuki za dwujeczke.Moja pomalu odchodzi w sina dla..ale w druga strone:-(Czas zacisnac pasa.
nagietkadietka
5 listopada 2012, 17:27ale jak sie pojawiła to oznacza, że bardzo ale to bardzo chce zagościć u Ciebie, więc postaraj się Grażka ją dobrze ugościć :D:D:D:D