witam was kochane
dzisiaj w końcu mam dużo czasu żeby do was pozaglądać, ostatnie dni były zajęte, poza tym z nastrojem kiepsko, zaledwie w środę byłam u męża kuzynki w szpitalu, a wczoraj umarł, pogrzeb w środę, od prawie tygodnia w zasadzie spał tylko i nie był kontaktowy, przynajmniej miał dobrą śmierć bo nie cierpiał, podawali mu morfinę co 4 godziny i nie miał świadomości co się dzieje, jak wczoraj zobaczyłam że kuzynka dzwoni to normalnie bałam się odebrać a dzisiaj mam dyżur całodzienny w pracy więc i czasu dosyć żeby w końcu tutaj i u was trochę pobyć ruch w tym tygodniu był tylko w środę, pilates, ale nie wiem czy to po nim czy tak w ogóle, ale w czwartek nie umiałam chodzić, siedzieć, wstawać, plecy w okolicach krzyży bolały tak jakby mnie kto w nocy skopał solidnie, dobrze że w domu sa tabletki męża na bóle mięsni i kości, to wziełam 2 razy po tabletce i jakos przeszło, a juz myślałam że do lekarza trzeba będzie
wczoraj zamówiłam nowe opakowanie yerba mate, bo już dosławnie z dna wybieram susz do parzenia, wychodzi na to że 500 g zużyłam w 2 miesiące, piłam średnio 2 szklanki dziennie herbatki, i to jest akurat
słodycze 109/50
a do dzisiejszego kontrolnego pomiaru wagi zapodałam 73,7; czyli od niedzieli -1,3 kg, ale właściwie to już we wtorek miałam tyle, miałam więc nadzieję że będzie ciut więcej, ale jestem i tak zadowolona
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Arnodike
4 września 2012, 20:03Graziu, idziesz jak burza. Do Będzina tylko 350km, ale warto było. Pozdrawiam
graziasz1961
4 września 2012, 09:21U mnie też zero pozytywnego nastawienia do życia. Przejmuje się byle czym i potem to zajadam ,co jeszcze pogarsza moje samopoczucie. Mam nadzieję ,ze to z przemęczenia. Ostatnio dużo się działo.U Ciebie tez nie różowo ,takie przeżycia z pogrzebem to dołuje strasznie. Życzę powodzenia w walce z wagą .Pozdrawiam
sevenred
3 września 2012, 16:19Właśnie bez kagańca nie da rady...chyba, że zdecyduję się na większy rozmiar ciuchów :/
dziejka
2 września 2012, 16:54zarobiona jestem.Zaglądam sporadycznie ,ale na pisanie czasu brak.Przykre doświadczenia mamy wpisane w życie, współczuję.Pozdrawiam
Karampuk
2 września 2012, 07:46moze na pilatesie były jakies inne cwiczenia. ja byłam na tych zajęciach raz nie sa złe ale dla mnie z nudno he he, ja sie lubie wyszalec:P
kasperito
1 września 2012, 23:21gratuluje spadku, dla mnie on duży, brawo! Mam nadzieje że w Armii razem będziemy się motywować do działania. A masz racje że dopiero kijek na synka zadziałał. Buziaki mocne
mamutka
1 września 2012, 21:36A wiesz, właściwie to pomyślałam przy zakupie tego miesiąca, że jak schudnę co nieco ... no powiedzmy tak do 77 kg to znowu kupię 1 miesiąc diety , żeby skorygować kaloryczność i całą resztę w menu.
sevenred
1 września 2012, 16:58Współczuję boleści - dobrze, że coś pomogło ale ważniejsze to dociec, skąd się wzięły...
CoMaKota
1 września 2012, 14:45nie zazdroszcze tych boli plecow.. mi na szczescie juz mija i sa takie godziny ze zapominam ze kiedykolwiek mnie bolalo, co prawda leki lykam wiec moze to dzieki nim, ale wczesniej nawet przy pigulkach odczuwalam dyskomfort. wczoraj zrobilam rezonans, mam nadzieje ze nic nie wykarze, chociaz z drugiej strony chcialabym zeby cos (ale niegroznego) wykazalo bo przynajmniej znlabym powod boli, a tak to bede znow w punkcie wyjscia ze boli ale nie wiadomo czemu boli i jak leczyc..
CoMaKota
1 września 2012, 14:43ja juz dawno yerby nie pilam.. jakos zapominam wyjac z szafki hehe ale chyba odkurze swoj sprzet i wezme do pracy, bedzie czym zajac rece i gebe zeby nie brakowalo fajek:) a i na organizm dobrze podziala bo nie wiem jak ty ale ja jak pije yerbr to glodu nie odczuwam
Alianna
1 września 2012, 13:42Dobrze, że mi przypomniałaś o yerba mate! Mam w domu dużo i to dobrej jakości. Zaraz sobie naparzę. Masz rację za bardzo zbaczam z dobrej drogi, niestety. Dzisiaj tez mam dzień żarłoka. No nic, pozbieram się. Już taka jestem niesystematyczna i pewnie się już nie zmienię. Buziaczki i gratulacje wagowe!
mamutka
1 września 2012, 13:25echhh , przykra wiadomość ...u mnie też taka sama- dziś rano zmarła kuzynka męża ...i dzień taki deszczowy, posępny ......... ale fajnie chudniesz, yerba mate dobra herbatka a u mnie poszła w kąt, nie wiem w sumie dlaczego. Pozdrawiam cieplutko, Ewa
elkati
1 września 2012, 12:55damy radę! ...nie tą to innną... nie teraz to później... ;)
Karampuk
1 września 2012, 12:33wtorki i czwartki o 19-20
Karampuk
1 września 2012, 12:06zumba w szkole nr 1
beata2345
1 września 2012, 11:36ładnie Tobie waga spada, u mnie stoi jak zaklęta. Ale musi puścic, Dziś nawet pokazała 70,20, Ale z drugiej strony może to i moja wina, bo na kolację zjadałam np. kanapki z chlebem, wczoraj nawet wpadłam do mc'donalda. Ale od dziś zmiany, zmiany.
luckaaa
1 września 2012, 10:331,3 to swietny rezultat ! Gratuluje :) Milego dnia