wczorajszy dzień do dupy dowiedziałam się o paru bardzo przykrych sprawach no i musiałam zajeśc wieści i problemy, i tak sobie zajadałąm calutki dzień, przez litość nawet nie będe posać co, bo i tak niczego to nie zmieni w przerwach spałam bo z nerwów głowa mnie rozbolała na maxa i tabletki tylko chwilowo pomagały, efekt taki że dzisiaj od razu prawie kilo więcej a jutro ważenie i pewnie będzie poruta dzisiaj staram się już poprawnie jeść chociaż obiad będzie zastępczy bo nie będę miała czasu na gotowanie a zamierzam zjeść posiłek o właściwej porze jakoś nie potrafię swojego smutku przełożyć na aktywność, zawsze pcha mnie wtedy do kuchni lub najbliższego sklepu myślę że złość to bym mogła przełożyć na ruch ale smutek to już nie a jutro ważenie, coś widzę że nie będzie dobrze
dzisiaj samopoczucie dalej nie najlepsze ale chociaż już mnie jakoś nie pcha do żarcia a jutro urodzinki więc też kolorowo nie będzie, postaram się tylko całkiem nie popłynąć
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
izulka710
29 lipca 2012, 10:20Ktoś tu miał wczoraj urodzinki?W radiu mówili:))Sorrki Grazia,ze dopiero teraz....ale najlepsze życzenia urodzinkowe!!!!!!!!!Dużo zdrowia,miłości,uśmiechu na co dzień i wszystkiego czego sobie życzysz kochana!!!!!!!!!!!
Envi40
28 lipca 2012, 08:45Wszystkiego najlepszego!! A jednym dniem podjadania się nie martw. Mówią, że taki dzień to można przekuć na podkręcenie metabolizmu;)) Oby tak było w twoim przypadku:) Co do dyniowych pestek - uwielbiam!! Tylko muszą być w łupinie do łuskania. Takie wyłuskane to żadna frajda! Tyle, że ja za jednym posiedzeniem mogę wyłuskać do brzucha pół paczki....
kitkatka
28 lipca 2012, 01:10100 Lat!!! Bez problemów i smutków. Talerzem w te smutki i poprawić drzwiami od lodówki. Mnie się też wczoraj paszcza nie zamykała a problemów nie mam żadnych. Pozdrówka
izulka710
27 lipca 2012, 19:34Niestety raz na wozie raz pod:(Oby było jak najwięcej na!!!Lepszego nastroju życzę i przesyłam buziaka przed urodzinowego :-*
kasperito
27 lipca 2012, 19:20przytulam mocno na te Twoje smuteczki:) a ja staram by właśnie nie latać do kuchni , tylko rowerować, ale wiadomo z tym bywa różnie. Razem zawsze raźniej:)
deepgreen
27 lipca 2012, 15:25Wspolczuje.Mowia,ze czas najlepszym lekarzem,wiec zycze zeby wraz z jego uplywem humor sie polepszal i w urodzinki duuuuzo pozytwynej energi.A waga..no coz czasem wiecej czasem mniej.Wazne,zeby problemow nie bylo.Trzymaj sie cieplutko!
nelka70
27 lipca 2012, 15:11na smutek najlepsza jest książka... przenosi w inny świat i myslami jesteś w książkowej rzeczywistości... szkoda, żebys popłynęła... nie daj się... zawsze jesteś taka dzielna... powodzenia
Alianna
27 lipca 2012, 14:20Masz rację, zlość na ruch można przełożyć, ale smutku to już nie. Przytulam. Buziaczki przedurodzinkowe. :-)