Nie sądziłam ze może nastrój sie poprawić przekraczając próg drzwi.... Już miałam dziś zrezygnować z zajęć, przecież ciagle ktos opuszcza zajęcia...ale poszłam... Wchodzilam na to drugie pietro z tak ciezkimi nogami że masakra... W gdy tylko weszlam do sali mój humor zmienił się o 180 stopni. To było niesamowite doświadczenie. W jednej sekundzie chciało mi się śmiać, czułam niesamowicie pozytywną energię i czuję ją do tej pory... niesamowite doświadczenie:)
Ćwiczeń dziś wyjątkowo nie było, oprócz 10 minut Tai Chi w szkole.
Muszę przenieś rowerek stacjonarny do mojego pokoju , bo odkąd jest u syna to wogóle z niego nie korzystam...fakt że teraz w terenie się jeździ ale przy brzydkiej pogodzie można by było w domku troche pokręcić:)
Śniadanko- pyyyyyszne kanapki ; grahamka+szyneczka+sałata+pomidorek+szczypior....pycha
Obiadek; zupka pomidorowa z lanym ciastem 200ml
Drugie; łyżka ziemniaczków+ mielony /mięso+cebulka+przyprawy+jajka+mąka pełnoziarnista/ pieczony w kombiwarze. A do tego sałatka z zielonej sałaty+ogórek+szczypior+sos jogurtowy z przyprawami.
Podwieczorek ; kilka małych ciasteczek...serduszek :)
Kolacja; jeden mielony z obiadu sam.
I na tym już dziś zostanę:)
Spokojnej nocy Wam życzę:)
mundziu
10 maja 2012, 20:40uff dzięki...od razu mi lepiej :) u mnie było na niebiesko i musiałam najpierw się wylogować i ponownie zalogować :)) Takie niby nic a jak drażniło...wogóle to dziś jestem jak mina - czekać kiedy wybuchnie wiec chyba pójdę spać :) Co do zajęć... ja też często tak mam , że nie chce mi się iść a jak już wchodzę do klubu to od razu lepiej się czuję :) Jutro mam trening w terenie bo w niedzielę znowu zawody :)
mundziu
10 maja 2012, 20:30gdzie ten napis...??? proszę błagam bo mnie szlag trafi....
marii1955
8 maja 2012, 23:07Wszystko fajnie - tylko po co Ci te ciasteczka ? Wiem, wiem - też byłam łasuchem - ale można to zwalczyć. Jeżeli już dopadnie mnie ochota na coś słodkiego to biorę łyżeczkę miodu i basta ! A dzieje się tak sporadycznie - pomyśl o tym - pozdrawiam gorąco.