Z doła wyszłam trza teraz uważniej pod nogi patrzeć....
Z tym pisaniem planu na następny dzień to naprawdę fajna sprawa.
Dziś przed spaniem znowu zrobie sobie taki planik:)
A dziś obiecane zdjęcia...w końcu się zmobilizowałam:)
Śniadanko; Dwie kanapki /niestety zwykłego chlebka / bez masełka tylko z jajkiem sadzonym smażonym bez tłuszczu.
Obiadek; Pierś i brokuł w przyprawach na parze. Polane sosem jogurtowym z przyprawą grecką.
Kolacja; Kefir truskawkowy 0% tłuszczu 400ml
Na jutro mam fajny pomysł z obiadkiem , jak wyjdzie fajnie to sie pochwalę:)
Ćwiczenia;
Rowerek 10km
Brzuszki 250
Pupcia 100
Agrafka 100
Spokojnej nocy Wam życzę i słodkich snów:)))......baaaaardzo słodkich;)
mundziu
31 stycznia 2012, 13:28jeszcze nigdy nic nie ugotowałam na parze - niestety :( a powiedz co jest dokładnie w tym sosie jogurtowym ? mam zamiar zainwestować albo w garnek albo w urządzenie do gotowania na parze...co polecasz?
mundziu
31 stycznia 2012, 08:28jakże się cieszę, że wracasz do umieszczania swoich posiłków ... będę podglądać... bo jednak nie mam czasu na wyszukiwanie. "DóŁ" proszę nie wpadaj już... wiem co to za cholerstwo :( a i tych cwiczeń na mięśnie brzucha to trochę tego robisz... zwłaszcza agrafka... proponuję dołożyć sobie po hantelce w rączkę jak za łatwo Tobie idzie :)) Buziaczki i trzymaj się :)))
Cypryskaaa
30 stycznia 2012, 23:35brokułki na parze :) mniam
msikoreczkam
30 stycznia 2012, 22:23:) brawo...planowanie i wyznaczanie celow..pomaga i ulatwia zyc. Ja tak samo co wieczor wszystko notuje i rano powtarzam...trwa to kilka chwil..minutek...a jest tak pomocne. Polecam Ci audiobook .briana tracy.wyznaczanie celow...i wiele innych..uwielbiam Go.. Duzo sie od niego nauczylam..i najlepiej ten cel wyznaczyc sobie w czasie..tzn.co i kiedy zrobie,by go osiagnac... Sa krotkie i dlugie cele... Bez celow i planowania...o wiele mniej sie osiaga..:) Rowniez kolorowych snow.
savelianka
30 stycznia 2012, 21:14no,z dołu wyszłaś,i bardzo dobrze,teraz tylko w góre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!