A okazało sie że internet zepsuty i własnie udało mi się skorzystać z internetu prywatnego:)
U nas ok, dzis były pierwsze zabiegi. Syn zadowolony bo trafił na spoko salę. A mnie wszystkie mięśnia bolą bo mam dużo więcej dźwigania ...nie wiem jak ten mój kręgosłup wytrzyma... Pobudka o 5,30...nie przyzwyczajona jestem:), ale jest ok:) W końcu jestem miedzy ludźmi a nie siedzimy w domu.
Nie mam tu wagi i nie mogę się kontrolować, ale mam nadzieję że nie zmarnuję tego co osiągnęłam.
Po obiedzie spacerek, pogoda piękna. :)
Buziaki dla Was :)PAPA....no i trzymam kciuki oczywiście:)
savelianka
31 maja 2011, 13:35:))
AgaSzczypiorek
31 maja 2011, 13:07Achh... rozumiem. Jak najlepszych wyników rehabilitacyjnych dla Syna więc życzę - a Tobie dużo sił i żeby ten kręgosłup Ci już nie dokuczał. Buźka!
mundziu
31 maja 2011, 12:44Będzie dobrze, przyzwyczaisz się tylko dbaj o kręgosłup. Jak podnosisz miej odpowiednią pozycję :) A waga myślę, że nie będzie potrzebna jak będą spacery :) A i na pewno w głowie jakiś alarm by się włączył jakbyś przesadziła. Pozdrówki oby młody był bardzo zadowolony do końca :)