No tak bo juz prawie trzecia... Dobrze ze jutro po obiedzie dopiero jedziemy.
Dziś nie mam sie czym pochwalić.
Woda zaliczona;
Śniadanko dwie kanapki żytniego z pomidorkiem i pasztetem
Obiad; 200ml fasolki po bretońsku z kromeczką zytnią
Kolacja ; ok.100ml fasolki.
I w ciągu dnia byly dwie malutkie czekoladki....takie malusieńkie:)
Ćwiczeń nic a nic.... niezdążyłam...
Dobranoc:)
mundziu
31 maja 2011, 06:11być może zabrzmi głupio ale ciutkę tęsknię...:) Jak dojechałaś, czy wszystko ok, pokój w porządku, jak młody zniósł podróż i czy spotkał starych przyjaciół??
AgaSzczypiorek
30 maja 2011, 12:04Witam Cię jeszcze majowo! Pięknie tu u Ciebie - super!! A dokąd się Graszka wybieracie? Pozdrawiam!!!
malicka5
29 maja 2011, 12:58Spokojnej drogi i wracaj szybko!
mundziu
29 maja 2011, 07:31witaj, :) już nie chcę kupować bielizny ani strojów na internecie. Kupiłam kiedyś biustonosze a w tym roku strój... o rany co za koszmarne uszycie było. Zraziłam się i po prostu poczekam aż ja dojdę do odpowiedniego rozmiaru. Co do wagi to... chyba mnie nie lubi pokazuje mi więcej niż tydzień temu aczkolwiek oficjalne ważenie jutro. Nie chce zejść poniżej 97 mimo tylu moich wysiłków i wyrzeczeń. Pewnie niedoczynność mocno dalej trzyma, w końcu dopiero 5 dni biorę mocniejsze leki. ( o ile wogóle na nie poszłam ). Trochę mnie to denerwuje ale jeszcze nie poddaję się. Tylko czy na długo? Spokojnej podróży życzę i przyjemnego pobytu. Mam nadzieję, że młody będzie zadowolony a i Ty, że mimo wszystko odpoczniesz:)