Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwszy dzień szkoły..
2 września 2013
Zajęć wiadomo nie ubyło. Rok szkolny się rozpoczął i zajęć przybyło. Praca , dom, obiad, dzieci i wieczorem ma się ochotę tylko na jedno . Ciepła kąpiel i spać. Ale zmusiłam się (sama nie wiem jak) i włączyłam Chodakowską. Przetrwałam:) do końca skalpel.Teraz mogę spokojnie iść się położyć. Dzisiaj znów mnie dopadł głód na słodycze. Ale kupiłam batonik fitnes co to ma 96 kalorii i potraktowałam go jako drugie śniadanie. I jakoś przetrwałam. Wczoraj miałam imieniny teściowej , znów różne pyszności sie pojawiły na stole. Wytrzymałam, a to dzięki mojej córci która jakby wyczuła i nie dawała mi spokojnie usiąść i zjeść:) więc biegałam co chwilę z nią to tu to tam i tak przetrwałam bez smakołyków i bez wyrzutów sumienia:) ..