Dziś niestety z dietką na bakier przez zabieganie i zebranie w przedszkolu.
Z rana natchnęło mnie na sprzątanie wiec po śniadanku zakręciłam ciasto i potem jak poszlam w tany ze szmatkami i środkami czystości to nawet nie wiem kiedy już na zegarze była 13. Drugie śniadanie mi się przesuneło więc żeby zjeść coś na szybko chwyciłam danio z tubki mojej starszej. Potem szykowanie obiadów moim córom i szykowanie się na zebranie do przedszkola. Miałam na 15.30 a z dziewczynkami zostal dziadek. Myslałam że po zebraniu jeszcze pozałatwiam pare spraw
A tu guzik . Zebranie skończyło się o 17.40. Szybko do przychodni spobować załatwić w koncu tego rehabilitanta na te moje plecy. A w okienku jiuż mi powiedzieli że do konca roku juz nie ma szans. A gdy spytałam sie kiedy ruszają zapisy na nowy rok to mi powiedziała zebym co dwa tygodnie sie dowiadywała. Co to za ironia losu.
Moje menu:
Śniadanie ;: 1 i1/2szt. kanapki ( ser mozzarella, pomidor ok 130 g, czosnek 1 ząbek, oliwli 6 szt, bazylia)
Śniadanie2: danio z tubki
Obiad: kawalek ciasta z jablkiem i śliwką
Podwieczorek: lody gałka
Kolacja : kawalek ciasta
Aktywność:
rowerek 17km
No coż taki dzisiaj dzień miałam. Jutro wazenie zobaczymy co z tego wyjdzie.