Dzień 212
Wczoraj pogoda już lekko nam nie dopisała. Słonko świeciło ,ale był tak silny wiatr od morza , że plaża odpadła. Nie dało by sie wytrzymać. Ale to nie oznaczało zepsutego dnia 😊
W sumie tego dnia poźno się zebrałyśmy z dziewczynkami( mąż wcześniej zdążył się przejechać rowerem i wrócić przed naszym wyjściem). Najpierw spacer z bieganiem w stronę plaży i z powrotem ( starsza na rowerku stąd biegi) jeszcze troche po osiedlu i kierunek na obiad. Młoda akurat poszła spać. Zaś po obiadku wypad do portu i przepłynięcie się statkiem. Mąż zrezygnował i został na lądzie z młodą , bo sądził, że bedzie porządnie bujać. Niestety porządnie nie bujało co mnie trochę rozczarowało , bo ja trochę liczylam na tą atrakcję ze starszą. No ale nie bylo źle :) Najważniejsze, że córce sie podobało.
Po tem jeszcze troche się pokreciliśmy i z powrotem na kwatere, bo już poźno się robiło. I tak dzionek zleciał.
Menu:
Śniadanie: jogurt naturalny 150g z ananasem 1/4 szt. , kawa 3 w 1
Śniadanie2: brak z tytułu poźnego podniesienia pupy z łóżka
Obiad: talerz zupy kalafiorowej + dwie porcje gotowanej marchewki z groszkiem
Podwieczorek: dwa herbatniki w czekoladzie + 3 kostki czekolady
Kolacja: mini bułka z wedliną pomidorem i ogórkiem + 1\2 butelki piwa tatra mocna
Aktywność:
Spacer 1 km i bieganie 2.5 km przed obiadem
Spacer: około 5km po obiedzie
Dzień 213
Dziś od rana padało na szczeście już od południa wyszło słońce i znów można było gdzieś pokursować. 😊 Plaża i przejazd ciuchcią po Ustce zaliczone. 😊 Ale dzisiaj juz trzeba było sie ubrać na długi rekaw i w spodnie. Dziś dzień dosłownie co do minuty zaliczony. Zdążyliśmy przekroczyć próg kwatery i zaczęło się sączyć z nieba. Wyczucie było idealne co do powrotu 😁
Menu:
Śniadanie: bułka z szynką pomidorem i ogórkiem , kawa 3w1
Śniadanie2 : brak znów długie leżenie w łóżku z tytułu rannego deszczu
Obiad: wątróbka w sosie żurawinowym , surówka z kapusty
Podwieczorek: dwa herbatniki w czekoladzie, cieńki kabanos
Kolacja: kanapka z pomidorem , piwo tatra mocne
Aktywność
Spacer 3.5 km przed obiadem i 5 km po obiedzie
justagg
2 sierpnia 2019, 09:39Bawcie sie dobrze :) dziewczynki sa urocze
Gosia288
2 sierpnia 2019, 22:46Dziękuje. Niestety jutro już wracamy 🙁
FreeMilka
2 sierpnia 2019, 08:56super fotki - dzieci świetne - takie radosne :)
Gosia288
2 sierpnia 2019, 22:45Dziękuje 😊 szkoda że woda ciut cieplejsza nie byla , bo młoda rwała do niej bez opamiętania co czasem niestety kończyło się płaczem
ZdrowieJestGit
2 sierpnia 2019, 08:22Śliczne masz córeczki i pięknie się trzymasz z jedzeniem na wakacjach. Gratulacje
Gosia288
2 sierpnia 2019, 22:43Moje dwa słoneczka. 😁No to jedzonko to tak sobie. Zwlaszcza te piwka co wieczór, które w 100% procentach negatywnie wplyną na mój brzucholek. Ale jak wrócę do domu znów bedzie post bo mloda na pewno wroci do swoich nawyków ( nocnych pobudek). Ale ogolnie z jedzonkiem racja nie wyszlo najgorzej choc w gorach trzymalam sie lepiej 😊
Marynia1958
2 sierpnia 2019, 07:32jakie śliczne dziewczynki...
Gosia288
2 sierpnia 2019, 22:36Moje dwa słoneczka 😊