Poniedziałek zaczął się od wyjazdu na wizytę do lekarza z moimi i dziewczyn wynikami. I mimo zawyżonych niektórych wyników niby u dziewczyn wszystko ok. Niczym mam sie nie przejmować. Dostalam rownież skierowanie do fizjoterapeuty na ten moj kręgosłup, ale przy dobrych wiatrach przyjmnie mnie dooiero w grudniu. Mam dzwonic 02 i 08 sierpnia czy bedzie jeszcze miejsce.
A w racając do pakowania sie na wyjazd zwlekałam bo mloda jeszcze stan pod gorączkowy miala i sie zastanawialismy czy jechać. Doktorowa powiedziala ze nic nie slyszy tylko że ma lekko zaczerwienione gardlo to powiedziała żeby użyc hasko septu i tyle. Wiec sumam sumarum ostatecznie stwierdzilismy że jedziemy. Ale weny do lakowania nie mialam az wkoncu zastal mnie wieczór. Ostatecznie przed wyjazdem przespałam sie tylko godzinkę , a potem drzemalam w samochodzie. 😊 Co do diety nie bylo wedlug menu ale bylo postnie
Śniadanie: kanapka z mozzarellą i pomidorem posypane bazylią
Śniadanie 2 : jabłko
Obiad: troche pomidorowki
Podwieczorek i kolacja: trzy male pulpety i ziemniak
Ćwiczeń brak
Wtorek
Na kwaterę zjachalismy o o 9 rano. Dziewczyny wspaniale zniosly drogę zero marudzeń. Mielismy tylko jeden przystanek. Pogoda dopisała dzisiaj słoneczko. :) Dzisiaj było tylko kursowanie po Koscielisku i zabawy dzieci na dworzu. Niestety mloda po pewnym czasie stala sie strasznie markotna i marudna wszystko brala na krzyk. No ale jakos dalismy rade. Mam nadzieję że jutro bedzie lepiej. Jutro planunemy wypad do Zakopanego: Gubałówka, Krupówki i skocznia zobaczymy czy dzieci wytrzymają. 😊 I mam nadzieję że pogoda bedzie mniej wiecej taka jak dzisiaj 😁
Moje posilki dzisiaj to:
Śniadanie banan z joguryem
Śniadanie2: brak
Obiad: mały talerzyk rosołu
Podwieczorek: troszkę mięsa z indyka z rosolu oraz bułka z sałatą i cieniusienkim malym kotletem zcjabowym ketchupem i trzy pomidorki koktajlowe
Kolacja: mus czekoladowy z wisniówką i malinami
Ćwiczen brak ale dziś byly spacery po Koscielisku około 2 h. A potem zabawy z dziecmi na dworzu ok 3 h.
Pa.
zurawinkaaa
17 lipca 2019, 16:22Zazdroszczę wyjazdu. Bawcie się dobrze ;)
Gosia288
17 lipca 2019, 22:44Dziękuje. Na razie w 100% udany. Miło Cię widzieć. Dawno Cie nie bylo. :)
agape81
17 lipca 2019, 15:10Udanego pobytu :)
Gosia288
17 lipca 2019, 22:42Dziekuję :)
Marynia1958
17 lipca 2019, 06:39miłego pobytu...
Gosia288
17 lipca 2019, 22:42Dziekuję :)
GGVEN
16 lipca 2019, 22:39Gosiu! Dziś posiedziałam trochę więcej w twoim pamiętniku! Jestem pod ogromnym wrażeniem!! Naprawdę!! jak Ty to zrobiłaś!?!? :) Cieszę się, że na Ciebie trafiłam - jesteś moją motywacją! mój aktualny początek jest bardzo podobny do twojego - był czas, jeszcze nie tak dawno, gdy widziałam na wadze nawet 68kg ale krążyłam częściej wokół 70-72, później, nie wiem kiedy zrobiło się 75 i nagle 77, z tymi 77kg zaczęłam ciążę, w której doszłam aż do 92kg! później kilka słoików czystego słodu jęczmiennego na lepszą laktację też zrobiły swoje ;) no i tak sobie zostałam z tymi kilogramami :( jedyne czego nie umiem jeszcze polubić to ćwiczenia... nigdy nie byłam aktywna i tego Tobie zazdroszczę - samozaparcia i systematyczności! ale będę próbować!! i będę tu zaglądać żeby nabierać ochoty :)) Jeszcze raz gratuluję i trzymam kciuki za nas obie :) uściski :*
Gosia288
17 lipca 2019, 22:41Dziękuje i bardzo mi miło. Ja tez nie należę do osob ktore kochają sport. Ale jakos udalo mi się zawziąść i w tej dziedzinie podzialać. Chociaz od maja to kiepsko z cwiczeniami idzie.:/ znow muszę z tym ruszyć. Ale chociaz próbuję ABS wmiare cyklicznie wykonywać , bo brzuch to w tym momencie największa moja zmora. Poza tym też mam duzo wzlotow i upadkow w swojej diecie. Ale najwazniejsze że trwam w niej i szybciej czy wolniej jednak dalej gubię kilogramy. :) Życzę Ci samozaparcia a w tedy osiągniesz sukces nawet bez cwiczeń . ;D A mi bedzie na prawde bardzo milo jak bedziesz do mnie zagladac od czasu do czasu ;)