Nowy tydzień, nowe wyzwania.
Dziś dzionek minął prawie spokojnie. Rano wyskoczyłam do dermatologa z moimi ciemnymi plamami na kolanach. Ale lekarz dal mi do zrozumienia że to raczej są inne przyczyny tych moich przebarwień i gdzie indziej powinnam szukać pomocy , ale jednak nie wskazał gdzie. A na koniec skwitowal ze to mogą być uwarunkowania genetyczne lub moja niedoczynność tarczycy. Mimo to przepisal mi maść ,że może przyczyni się do rozjaśnienia tych moich przebarwień. Stosować przzez trzy tygodnie jak nie pomoże, to szukac rozwiązań gdzie indziej. Więc zdaje mi się że kwestie swych kolan rozwiążę jak wkońcu zaliczę wizytę u endokrynologa. A to dopiero bedzie we wrzesniu jak conajmniej zrobie dwa badania na tsh oraz prolaktynę, t3 i t4 zeby miał obraz pracy mojej tarczycy.
Potem odwiedziny dziadków a o 14 zawiezienie babci do lekarza. Trzymał ją ponad godzinę ,że w konsekwencji zjechałyśmy dopiero o 15.30 . Starsza i ja zjadlyśmy po miseczce krupniku spakowalysmy menele i suma sumarum w domu byłam o 16.30.
A potem dalam sobie na luz. Mialam się dziś wziąść za sprzątanie ale po prostu mi sie nie chciało.
Moje menu dziś skromne i po części nie zdrowe:
Śniadanie: banan ( z braku czasu)
Śniadanie2: kawa z mlekiem i mały kawałek ciasta ktore pieklam z córką w niedzielę
Obiad: miseczka krupniku
Podwieczorek: 2 male kawalki ciasta
Kolacja: 1i 1/2 kanapki z masłem , serem pleśniowym, papryką, oliwkami i bazylią
Mimo calkowitej niecheci do ruchu wieczorem zebralam się i zrobilam 10 km na rowerku stacjonarnym oraz ABS bo rano nie mialam kiedy. Dlatego też nie wyrobiłam się przed północą z wisem bo minuta po skonczyłam ćwiczyć. Ale ważne że zaliczyłam 😊
Dobrze uciekam spać, bo jutro z rana jadę na pobranie krwi : morfologia, tsh, prolaktyna,f3 i f4 i jeszcze moze coś dorzucę.
Pa