Sobota miała być leniwa , mąż miał się zająć dziećmi a ja miałam sobie pospać. Ale nic z tego nie wyszło. :/ Rano młoda obudziła się o 5.30 a ja potem nie moglam zasnąc wiec mąż pojechal naprawić moje autko bo hamulce się zacieły. Niestety nie naprawił bo musi zamówić specyficzną część. Jak wrócił było już południe. Miałam ochotę się położyć ale okazało się że w trakcie jak był warsztacie zadzwonił kuzyn mojego męża i się i mówili że do nas zajrzą. Więc ja spada i za sprzątanie bo miałam dwie godzinki do ich przyjazdu a na dodatek musiałam ogarnąć łazienkę. Przyjechali o14.30 i od razu pojechali z dzieciakami do kina ( Ola i chrzesniak mojego męża Arek) a ja zostalam w domu z Natalką i Alicją. Więc też nie odsapnelam, bo trzeba było dziewczynki pilnować i zamawiać żeby Alicja taty nie zaczęła wołać. Na szczęście bez płaczu się odbyło. :) Dzieciaki były na bajce o tych robaczkach - taką ciekawą że nie mogły wysiedziec nosiło je. Więc jeśli któraś z Was chce sie z dziećmi na to wybrać to NIE polecam - nuda , szkoda kasy.
Oczywiście ekipa zostaje do jutra. A teraz lecimy z grilem. Troszkę pogrzeszylam zjadłam szaszłyka i kawałek boczku oraz sałatki z ogórka, pomidora i cebuli. . Jestem strasznie zmęczona ale nie wypada pójść już spać więc muszę się jeszcze trochę ogarnąć. Teraz usypiam młodą i gdybym nie pisała to normalnie strzeliłabym teraz komara. :P I tak sobie mozna zaplanowac dzień. Ale mimo to nie zmienilabym swojej postawy do gości. My jesteśmy taki dom "otwarty" na wszystkich. :) zawsze wszyscy mile widziani :)
Poza tym jeszcze do świąt ciągnie mi się maraton co tygodniowych imprez urodzinowo - imieninowych więc muszę to jakoś wytrzymać. Marzec na szczęście w miarę zleciał pod tym względem , bo parę imprez odpadło z tytułu naszych chorób. :p Ale mam nadzieję ,że w kwietniu takiego rozwiązania problemu z imprezami nie będziemy mieli, bo już dość mam chorób.
Podsumowując dieta dzisiaj trochę zachwiana przez grila. Ćwiczeń nie mam dzisiaj w planie ale zobaczę, mimo zmęczenia może wskoczę jeszcze na rowerek. :)
Miłego sobotniego wieczorka Wszystkim życzę ;)
mama.mikiegoo
31 marca 2019, 08:02To Ty jesteś jak ja, u mnie dom zawsze mile widziany dla gości i oby ich było jak najwięcej bo ja uwielbiam gotować dla nich. Osobiście nie lubię chodzić po ludziach wolę jak do mnie przychodzą. Raz na jakiś czas zgrzeszyć można, bo jak wrócimy po diecie do normalnego jedzenia to co będzie? efekt jojo? :D
Gosia288
31 marca 2019, 20:15Ja wiem ze od czasu do czasu trzeba sobie pozwolić na odskocznie tylko że ja teraz co tydzien mam imprezy aż do świąt i pokus więcej więc trzeba będzie się pilnować. A teraz jeszcze u mnie pogorszenie samopoczucia przez przesilenie wiosenne to już wogole jestem bardziej skłonna do grzeszków. Ciezki okres przede mną.
justagg
30 marca 2019, 20:57Fajny dzionek :)
Gosia288
30 marca 2019, 23:38Też tak uważam :)
agape81
30 marca 2019, 20:52Ja znowu jestem odludkiem. Ludzie mnie wkurzają i stronie od ludzi. Cotygodniowe imprezy przeplacilabyn depresja chyba. Ale u nas też relacje rodzinne nie n a leżą do ciekawych. Może jakby było inaczej to też moje podejście byłoby inne do tego tematu.
Gosia288
30 marca 2019, 23:42Ja kiedyś też taka byłam ale jak poszliśmy na swoje po mału zaczęło się to zmieniać. Mamy wąskie grono znajomych ale lubimy do siebie w padać. :) A z imprezami tak wyszło że większość członków z nakblizszej rodziny mojego męża oraz z mojej strony to ryby i barany. :)