Nie lubię narzekać, zawsze swoje problemy i pragnienia tłumie w sobie, ale każdy kiedyś ma chwile słabości... Nikomu nie polecam czytania tego co napisze, bo na pewno to będzie tzw. "dno i wodorosty".
Zważyłam się i nic, waga jaka była taka jest :( załamałam się, tak się starałam, dieta, ćwiczenia i nic nie drgnęło, jestem zła! Nie spodziewałam się nie wiadomo ile, nawet kg w dół sprawił by odrobinę satysfakcji, poczucie, że robię dobrze, że tak trzymać, a będzie lepiej...ale nic z tego.
Zaczynam się bać, mam podejrzenie, że choruję na zapalenie tarczycy, znajduje u siebie objawy (między innymi brak spadku wagi). To choroba dziedziczna, a moja mama ją ma. W ciąży miałam robione badania i było ok, ale po takiej burzy hormonalnej wszystko mogło się zdarzyć. Powinnam iść się przebadać, ale to trzeba zorganizować, opieka dla dziecka itd., badania krwi robi się rano. To powoduje, że nie mogę się zebrać - wiem głupota! W ogóle czuje się zdołowana i trochę jak duch, jakby nikt nie zwracał na mnie uwagi. Jest ugotowane, posprzątane, dziecko szczęśliwe to kto by pomyślał, że ja mogę się czymś martwić, przecież mam cudowne życie... no mam, ale...
angelisia69
29 stycznia 2016, 13:49skoro wystepowala w rodzinie,to mozesz byc w grupie ryzyka.Rozumiem ze ciezko ogarnac czasem opieke do dziecka,ale jesli tego nie zrobisz,nie dowiesz sie,bedziesz tylko gdybac a moze wczesniej wykryte daloby rade szybko zaleczyc.
godzinazero
29 stycznia 2016, 19:55Dzięki za wsparcie, mam nadzieję, że jest dla mnie jakiś ratunek :)
fake-queen
29 stycznia 2016, 12:00Zbadaj tarczycę. Co do wagi ile kalorii spożywasz dziennie? Czasem wbrew pozorom im mniej kcal tym gorzej, bo organizm się broni.
godzinazero
29 stycznia 2016, 19:53Tak do 1500 i raczej nie mniej jak 1200, właśnie czytałam, że w przypadku tarczycy jedzenie za mało też nic nie daje, a nawet szkodzi, trzeba jeść konkretne rzeczy, a ja się przecież tak nie znam, tak czy inaczej wizyta u lekarza nieunikniona