Niestety przycisku nie ma, chociaż znalazła się moc dzięki komentarzom :) Jakie to cudowne uczucie wiedzieć, że ktoś trzyma kciuki, szczerze życzy powodzenia i dobrze radzi. Jak ja się cieszę, że coś tu napisałam!
Dzień zaczynam od kawy z mlekiem i cukrem i wiem, że to źle... ale za to odpuściłam czekoladkę :) Podjęłam wyzwanie straty 5 kilo do 14 lutego i robienia po 100 przysiadów przez 30 dni. Wczoraj był trzeci dzień - dzień kryzysowy. Z racji powstałych zakwasów po zrobieniu serii myślałam, że uda mi wystrzelą, nie mogłam spać pół nocy, a może całą noc... Powinnam więcej ćwiczyć bo same przysiady nie wiele pomogą. Problem w tym, że jak mój mąż jest w domu to nie potrafię się zebrać. Trudno wylewać siódme poty, gdy ktoś obok leży na kanapie. Poza tym po prostu się wstydzę, tak wiem głupie to, przecież to mój mąż, widział mnie w różnych sytuacjach. Psychika kobieca bywa zawiła...
Agagaaa
10 stycznia 2016, 18:25Mam to samo ilekroć wzmę się za ćwiczenia co 5 min ktoś wchodzi do pokoju i przeszkadza. Mało tego zrywa połączenie internetowe co doprowadza mnie do szału
godzinazero
13 stycznia 2016, 09:03Dokładnie, takie przerwy są denerwujące, seria idzie, a ja muszę dziecko podnieść bo się znowu przewróciło :)
nicky13
10 stycznia 2016, 10:56Hej! Rozumiem to całkowicie, ja nie mogłam też zebrać się przy współlokatorce w akademiku (mimo że dziewczyna, powinna rozumieć, right?). Staraj się zgrać momenty kiedy męża nie ma na jakiś porządny wycisk. :) Ja przy swoich lokatorach robię takie bardziej "czyste" ćwiczenia. Np. podnoszę hantle (butelki z wodą są ok), robię kilkanaście squatów (tak, że czuję już mięśnie, ale jeszcze nie pocę się/ nie dyszę), podnoszę nogi do góry w łóżku i robię brzuszki... Krzesełko w łazience przy ścianie. ;) Wciągam brzuch stojąc w kuchni albo staję na jednej nodze. Lepszy rydz niż nic! Powodzenia. :)
godzinazero
10 stycznia 2016, 13:57O dobre te "rydze" - kradnę :)
Jelly2015
10 stycznia 2016, 10:30Dasz radę a jak wstydzisz sie ćwiczyć przy mężu idz chociaz na szybki dłuższy spacer..:)
godzinazero
10 stycznia 2016, 13:55tak, w gre wchodzi nawet marszobieg, tylko teraz byłam przeziębiona i nie wychodziłam, poprawie się :)