Lipa. W tym tygodniu tylko -0.6 kg. Mimo jedzenia jogurtów, buraczków i sałaty miałam zatwardzenie, które puściło po muesli. Ponoć za mały spadek mam obarczyć kolacje z kromką chleba. Ale nie powiem jest mi ciężko wszystko przygotowywać. Dlatego cielęcinę w sosie musztardowym zamienię na gotowanego kurczaka, a krem z marchwi na szybką zupę - nic z pomidorami...
Wkurzają mnie te uśmiechnięte gęby chudych lasek, które idealnie przygotowują swoje lunch boxy ze szparagami i cieciorką. I wkurzają mnie teksty "znajdziesz na to czas" itd. Jeśli mam wybierać między dobrą średnią i ćwiczeniami, a idealnymi daniami, to sory wolę to pierwsze.
Nie rozdwoję się
Glancusia
29 października 2014, 20:15Dzięki :D Ja za Ciebie też trzymam kciukasy!
klaudiaankakk
29 października 2014, 19:38musisz jeść aby chudnąć, nie ma co zadręczać się myślami. stay positive! :)
Glancusia
29 października 2014, 19:59Wiem i jem... Staram się stay positive :D Jest naprawdę fajnie, bo cieszę się dietą, tylko kurczę, dlaczego to jest tak pokazywane, żeby człowiek się czuł źle. A chciałabym serio jeść dobrze i robić sobie smaczne jedzenie, ale nie mam na tyle czasu :D Chyba większość z nas tak ma :D
klaudiaankakk
29 października 2014, 20:04da się, tylko trzeba z głową :) przyprawiać kombinować pod Siebie. trzymam za Ciebie kciuki :))