Zhańbiłam się... Bardzo się zhańbiłam...i wczoraj i dzisiaj... Osiągnęłam same dno...
Jeśli chodzi o wczoraj, to tak jak wcześniej pisałam, poszłam do koleżanki robić projekt...I jak przewidywałam wpadło coś jeszcze do mojego menu...Nie dość, że była to pizza turecka (pikantna) o pierwszej w nocy... to jeszcze do tego 2 piwa smakowe...Totalny looser ze mnie...wiem... Nad projektem siedziałyśmy do trzeciej rano...Co gorsza nie słyszałam budzika i zaspałam na swój ostatni wykład z techniki budowlanej w tym semestrze...(dobrze, że nie piszę z tego egzaminu...przynajmniej nie w tym semestrze...)
Wczoraj też nie zrobiłam żadnych ćwiczeń....ani mojego wyzwania Mel B, ani Squats Challenge...(Drugie "L" na czole -.-)
Co do dzisiaj...zhańbiłam się moim "menu":
Śniadanie 11:00 płatki żytnie + mleko 0.3% i to tyle jeśli chodzi o w miarę dietetyczne posiłki...
Doszły do tego 2 małe serniki ze słoika (nie powiem...były pyszne)
Do tego dwa mleczne drinki (vanilia i czekolada) + 2 łyżeczki Nutelli (boska, ale włożyłam do szafki, żeby nie kusiła)...Dla mnie był to taki cheat day, chociaż miałam takowego nie robić (przynajmniej póki co)...
Miałam dzisiaj od rana taki do dupy humor, ze względu na ta konsultację jutro, na którą muszę mieć już prawie wszystko gotowe jak na prezentację. Oczywiście nie mam jeszcze wszystkiego, dlatego będę siedziała dzisiaj też do późna... No ale cóż...Motywacja mi spadła do poziomu depresji dzisiaj, ale humor poprawił mi się zaraz po tym jak koło 19 skończyłam swój model roboczy na jutrzejszą konsultację...Postanowiłam, że zanim zabiorę się za dalszą pracę nad projektem, poćwiczę!
Wczoraj w Kauflandzie kupiłam za niecałe 5 Euro ręcznik sportowy do ćwiczeń, z antypoślizgowymi wypustkami. Dzisiaj już go wypróbowałam, bo nie mam maty w akademiku i do tej pory ćwiczyłam na gołej podłodze, co było dość bolesne...
Żeby nie być gołosłownym, mój dzisiejszy trening składał się z:
1) Mel B wyzwanie (z wczoraj...a wczorajszy dzień potraktowałam jako wolny dzień na regenerację mięśni)
2) Skalpel Ewa Chodakowska
3) Squats Challenge (zrobię przed snem, ale wrzucam już teraz )
Po pierwszych 10 minutach Mel B pociłam się jak... Zawzięłam się i z całą irytacją na siebie za wczoraj wykonywałam ćwiczenia z największą dokładnością...a jak bolało to zaciskałam zęby....
Jutro także czeka mnie ciężki dzień...od rana praca nad drugim projektem, potem konsultacja i powoli sprzątanie mieszkania, ponieważ w czwartek będę mieć gości, no a w piątek przyjeżdża moja sisterka i lecimy na basen więc sprzątanie jak najbardziej wskazane no i co ważniejsze potrzebne
No i moja piękna motywacja na dzisiaj!!! *_____*
Spadam robić projekt :) Trzymajcie się :*
Angie9z
17 lipca 2014, 11:13Trochę zaszalałaś, ale głowa do góry, odpokutuje się :) Szkoda że u mnie w Kauflandzie nie ma takiego ręcznika, bo właśnie chce zakupić. Muszę poszukać w jakiś sklepach ;)
GlamPop
17 lipca 2014, 16:55Oj zaszalałam :/ Masakra...Ale wczoraj ćwiczyłam i dzisiaj też będę...;) Na pewno można znaleźć takie na Allegro ;) Albo w ogóle w internecie, poszukaj ;)
Angie9z
17 lipca 2014, 20:28Na pewno będę szukać ;) Ja dzisiaj jedynie hula hop, jakoś nie dałam rady więcej ćwiczyć. Chociaż po pół godzinie kręcenia boczki bolą bardzo
GlamPop
17 lipca 2014, 21:02Ja nawet nie umiem kręcić na hula hop :P Więc na dzisiaj pozostaje mi Mel B i Ewka :D ;)
natalia839
17 lipca 2014, 09:35ale smakowicie te serniczki wyglądają! :) Głowa do góry, będzie dobrze! podziwiam że potraficie tyle ćwiczyć dziennie, ja robię tylko turbo spalanie Ewki i kończę na tym :P
GlamPop
17 lipca 2014, 16:57Były smaczne, nie powiem :P :D Z ćwiczeniami jakoś daję radę ;) Zaparłam się...mam nadzieję, że tak się utrzyma ;)
katinka75
16 lipca 2014, 15:36poszalałaś;p same smakołykii ;)
GlamPop
16 lipca 2014, 18:33Noo...masakra...taki wstyd :P ^^
szuszuszu
15 lipca 2014, 22:31ja też miałam teraz ciężkie dni dieto i ćwiczeniowo... dziś jakoś w miarę, ale też z domu tyłka nie ruszyłam :/ jutro obiecałam sobie spacer po parkach i w końcu wizyta w solarium. muszę w ten tydzień popracować nad sobą.
GlamPop
15 lipca 2014, 22:57Dobija mnie ta konsultacja jutro..przez 3 dni było super...motywacja na najwyższym poziomie...a od wczoraj chodzę jakaś podminowana, zestresowana o.O W piątek mam prezentację także też nie wesoło...:(
szuszuszu
15 lipca 2014, 23:00oj współczuję :/ ja już wszystkie raporty z badań zdałam i w pracy mam tydzień urlopu więc odpoczywam do niedzieli ;) Trzymaj się, będzie dobrze :) ja też tak mam, że motywacja na 3 dni przyjdzie, a później załamanie jakieś... trzeba to chyba przeczekać i brać się później do roboty ;)
GlamPop
15 lipca 2014, 23:31Dzięki :) Już nie mam siły się starać na tą konsultację jutro...byleby coś mieć, żeby widzieli, że coś robię, a nie na tyłku siedzę...chyba czas spać :D ;) Papatki :* Dzięki za słowa otuchy :)