Witajcie ;-)
Chyba zgłupiałam,we wtorek upiekłam serniczek dla rodziny. Co najważniejsze nie zjadłam żadnego kawałka i nawet do niego mnie nie ciągnie ;-) ale jestem silna, ciekawe czy taka silna będę za miesiąc.
Czy codzienne wstawanie o 5 rano, aby napić się z mężem kawki to normalne??
Mogłabym pospaćdo 7, ale mąż o 6 wyjeżdża do pracy, wraca ok. 20 więc każda chwila z nim jestdla mnie cenna ;-) ach po tylu latach razem ciągle czuję te motylki w brzuchujak czekam na niego gdy wraca z pracy.
Jutro kolejna wizyta w NH, będzie oficjalne ważenie i pomiary ciała ;-), jak przez tydzień będzie -1kg to będę szczęśliwa. Zawsze te tygodnie leciały mi strasznie szybko, a teraz przez dietę wleką się niemiłosiernie, chyba przez to że chciałabym już mieć te kilkanaście kg mniej, a na to potrzeba czasu.
Mój ruchwczorajszy ograniczył się do tańca z dziećmi, ale poszaleliśmy ;-)))
Dziś dietaananasowa.
Electra19
16 stycznia 2014, 19:55Ile lat juz jesteście małżeństwem ? :) to mega romantyczne że wstajesz razem z nim
Electra19
16 stycznia 2014, 19:55Ile lat juz jesteście małżeństwem ? :) to mega romantyczne że wstajesz razem z nim
agatep
16 stycznia 2014, 11:58no to super,że między Tobą a mężem wciąż taka chemia :-) oby tak dalej. podziwiam za serniczek, a wstawanie na kawe z meżem wcale niedziwne;P powodzenia przy ważeniu
virginia87
16 stycznia 2014, 11:47Męża to i ja nie gonie do sprzątania choć przychodzi z pracy o 15:30ale on sie Judyta zajmuje caly czas po pracy i nawet nie bardzo chce mnie do niej dopuścić:-) on chce sprzątać tylko ja mu nie zawsze pozwalam bo wolę sie poruszać:-) fajnie że nadal czujesz motylki :-) tez teskniewza swoim jak jest w pracy a jesteśmy razem 5lat. Ruch z dziećmi to zawsze ruch :-)
mysza76
16 stycznia 2014, 11:32gratulacje za nie zjedzenie serniczka,oj dla mnie byłoby to bardzo ciężkie ,chyba jeszcze nie teraz,dlatego nie piekę narazie mojej rodzince....
Zgredkowa
16 stycznia 2014, 10:44Podziwiam!!! I za nie zjedzenie sernika i za wstawanie wcześnie rano :))) A tak wogole to pozytywna energia bije z tego wpisu aż czyta się z uśmiechem na twarzy! :))) Pozdrawiam
Ponadwymiarowa
16 stycznia 2014, 09:01Dziękuję! Tobie również życzę powodzenia! Niech kilogramy pomyślnie spadają! :)
Misuzu
16 stycznia 2014, 07:19Powodzenia! Fajnie, ze nadal czujesz motylki :) mój tez pracuje tak długo i oj jest ta radość kiedy w końcu wraca do domu!