I jednak nie udało mi się skończyć treningu. Młody obudził się dokładnie w czasie 2 serii brzuszków. Nie chcąc przerwać chociaż tego treningu, ćwiczyłam dalej, raz po raz robiąc uniki od poduszek, które z nieprzerwaną regularnością wylatywały z piotrusiowego łóżeczka. Jak poduszki się skończyły w ruch poszła pościel, misie i piżama:) Nie ma to jak trening z dzieckiem:) pełen przygód:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.