Witajcie po przerwie
Od tego czasu mimo moich postanowień o braku prywaty, będę pisać co mi ślina na język przyniesie. Może wtedy będę częściej tu zaglądać. Zgubiłam się i nie wiem co u Was :-(
W tym roku udało mi się osiągnąć wszystkie zaplanowane cele oprócz odchudzenia :-(((
Nawet więcej, ponieważ osiągnęłam także cele drugoplanowe, a niektóre całkiem przypadkiem. Zdanie egzaminu z niemieckiego było moim głównym celem i jestem z tego bardzo zadowolona. Ale w tej chwili wzięłam sobie za dużo na głowę i nie ogarniam tego. Robię projekt, który jest ciężką całodzienną pracą, i nie starcza mi przez to czasu na nic innego.
Maluszek jest w pierwszej klasie odbieram go dość późno ze świetlicy, on i tak jest zadowolony, bo to taka sama powsinoga jak mamusia:-), biegniemy szybko do domu jest 17 jemy odgrzewany obiad i lecimy na zajęcia. Wracamy między 19-20.
Lekcje odrabia w świetlicy, ja tylko sprawdzam potem w domu i powtarzam z nim lub czytamy. Obiad je także w szkole, w domu drugi.
Ja gotuję codziennie na drugi dzień, kiedy kończę jest 22 lub 22:30, powinnam się jeszcze wtedy pouczyć, powtórzyć co było na projekcie, ale nie mam już siły. Mąż niewiele mi może pomóc, bo też długo bardzo pracuje. Jego pomoc to odprowadzenie małego do szkoły, bo ja wychodzę już przed 7h. Czasem mi coś ugotuje jeszcze...
W sobotę też mam malutko czasu, bo rano trening, potem praca, biorę małego, wracamy wieczorem. A w niedzielę..., którą uważaliśmy zawsze, za "świętą" czasem dla rodziny...cóż, nie da się wtedy wszystkiego nadrobić.
Nie mam na razie pomysłu jak rozwiązać ten problem.
Jem nie najgorzej, lecz prawię nie ćwiczę. Waga mi skacze od 61-66kg. Nie mam kompletnie pomysłu co dalej zrobić i jak z tego wybrnąć. Projekt robię do wiosny. Za 3tyg.egzamin, którego raczej nie zdam i czuję, że będę musiała jescze raz do tego podejść.
irena.53
19 października 2015, 23:26Witam.... cieszę się,że jesteś czasami o nas pamietasz zaglądasz. Ale dobrze,że udałje Ci sie swoje sprawy wyprowadzic na prostą...że pozytywnie sie dzieje. Fajno....a z waga nie jest źle, a to troche to uda sie rozpracować....pozdrowionka
gilda1969
19 października 2015, 09:09Dużo się dzieje u Ciebie, ale to dobrze, bo ŻYJESZ:)) A skaczące wagi to chyba ogólny problem na naszej poczciwej Vitalii:)) Gratuluję sukcesów i osiągnięć, to bardzo, bardzo ważne. Pozdrawiam cieplutko w ten szarobury dzień:)
Tatiana55
19 października 2015, 08:30Mam nadzieję, że znajdziesz rozwiązanie, trzymam kciuki
Nefri62
19 października 2015, 07:33Strasznie dużo masz na głowie ale przynajmniej jeden dzień w tygodniu trzeba odpocząć. pozdrawiam :))