Tak filozoficznie dzisiaj. Sens życia. Czy rodzimy się jacyś i całe życie odkrywamy siebie, poznajemy, czy rodzimy się jak miękka nijaka glina, którą potem kształtujemy świadomie lub nieświadomie? W zasadzie jedno i drugie jest według mnie prawdziwe. Bo, jsk już kiedyś pisałam, czas to ściema. Byliśmy tym, czym będziemy. Świadomość to klucz, który pasuje z obu stron tych drzwi.
U mnie to jest tak. Próbuję dotrzeć do wnętrza siebie. Odkrywam różne ciekawe rzeczy. Aż docieram do punktu, gdzie wszystko już się miesza i rzucam to w cholerę i zaczynam tworzyć. Dopasowywać się i kształtować tak, jak uważam za słuszne, a wyznacznikiem tego, w którym kierunku wypuszczać liście jest dyskomfort i sprzeciw, który się pojawia przy docieraniu do pewnych granic. Te granice są jawne lub ukryte i wynikają z wcześniejszych doświadczeń. Kiedy więc w tym tworzeniu docieram do ściany, zatrzymuję się i zaczynam tę ścianę badać. I tak naprzemiennie rozrastam się tworząc nowe światy i uczę się kształtów i sensu tego, co stworzyłam.
Ma to sens?
A tu stworzone przeze mnie ciacho marchewkowe, które upiekłam na imprezę w pracy:
Naprawdę dobre wyszło. 😀
barbra1976
8 maja 2023, 08:26Przepiękny ten tekst napisałaś. Ja też myślę, że to i to. Przyszlam zobaczyć, czy tutaj jesteś, bo dawno mi się nic twojego nie wyświetliło. Życie wciągnęło?
hanka10
18 marca 2023, 07:06Odkrywam :) zmiana to dla mnie odkrywanie rzeczy które już w mnie były, ale przedtem ich nie zauważalam.Albo zapomniałam ;)! Ciasto wymiata 👏
tara55
16 marca 2023, 23:23Ciasto super.!
Berchen
16 marca 2023, 18:31O rany jakie sliczne ciasto, pieknie udekorowane😁
kasiaa.kasiaa
16 marca 2023, 17:35Ciacho wymiata 🥕🥕🥕
PACZEK100
16 marca 2023, 17:34Zarąbiste ciasto chce przepis!
ggeisha
16 marca 2023, 17:58Przepis jest banalny: 2-3 marchewki (mogą być 4, zależy czy duże, czy małe), 3 jajka, szklanka oleju (ja daję topione masło), 2 szklanki cukru (ja daję mniej) - i to się miksuje w mikserze. Potem wlewam do miski, daję 3 szklanki przesianej mąki i 1 łyżkę proszku do pieczenia). I do piekarnika - na ok.180 stopni aż dp suchego patyczka. Jak wystygnie to polewam czekoladą stopioną. A na wierzch kandyzowana marchewka, ale z tym więcej problemu.