Od piątku poza domem. Nie obijam się. Chodzę. Sporo i po górkach.
Piątek: 22,74 km marsz, 428 m wznios, 1551 kcal
Sobota: 23,46 km marsz, 379 m wznios, 1544 kcal + 50 min trening ogólnorozwojowy, 353 kcal
Niedziela: 27,60 km marsz, 628 m wznios, 1899 kcal (w tym 3 km biegu) + 50 min trening ogólnorozwojowy, 369 kcal
Poniedziałek: 19,44 km marsz, 309 m wznios, 1305 kcal, 6 km bieg, 449 kcal
Jak widać na załączonym obrazku, wznowiłam treningi ogólnorozwojowe oraz bieganie. Te 6 km biegu bardzo mi były potrzebne. Naładowałam akumulatory. Teraz znowu odpuszczę. Biodro nie boli, ale pewien niewielki dyskomfort jeszcze się utrzymuje, zatem, dopóki nie dostanę od fizjo zielonego światła na bieganie, nie mam zamiaru regularnie trenować. Ale nie żałuję samowolki. Jak pisałam, było mi to potrzebne i czuję się po tym o niebo lepiej.
fit_gocha
20 kwietnia 2022, 12:05Wow ładne dystanse, gratulacje!