OnZ v. Turbo dzień ósmy waga 66,5 (hip hip hurra, to wczoraj, to nie był dziwny przypadek) -2,7 kg od początku, -0,1 od wczoraj.
Dzisiaj jestem wściekła jak osa. Miałam mieć wolne w robocie i nic sobie nie przygotowałam do papania. A tu godz. 6:00 pobudka, telefon i tragiczne "Musisz być koniecznie" i przez to mam dzisiaj b. nudny jadłospis.
6:30 - pekińska+rzodkiew+seler+cebula+ocet+olej (na szczęście miałam jeszcze dwie porcje w lodówce)
8:30 - pierś z kurczaka (pokroiłam drobno i 5 min w mikrofali - nawet nie wiedziałam, że tak fajnie wyjdzie) zalana sosem jogurtowym (jogurt grecki light z przyprawami - pieprz, papryka, czosnek gran) zrobiłam z 0,5 kg piersi i całego jogurtu, więc na trzy posiłki
11:00 - surówka z rana
13:00 będzie pierś z sosem
15:00 będzie pierś z sosem
17:00 wrócę już do domku to coś wymyślę, ma być coś białkowego, może ryba i orzechy??
No i przede wszystkim jakbym wiedziała, że idę do roboty, tobym zaliczyła wcześniej basen. a tak guzik z pętelką.
Za to teraz siedzę i nic mi się nie chce....
gabi2006
24 kwietnia 2009, 22:58to coraz to coraz bardziej mi się chce tej dietki...
Kamelcia00
24 kwietnia 2009, 15:37Widziałam twój wpis pod tematem 10 dniowego jadłospisu turbo (south beach). Jeśli planujesz zająć się tą dietką, to zachęcam do lektury. Można jeść to co się lubi a wybieranie produktów do posiłków samodzielnie dostarcza dodatkowej motywacji do trzymania dietki ;) swoją drogą twój jadłospis pasuje do SB :) ps. Rogowo to koło Dźwirzyna ? nadal tak urokliwie i czy nadal mało tam wczasowiczów? pozdrawiam serdecznie ;)