W sobotnim biegu udało mi się przybiec na metę przed Panią Zofią Turosz(1938r.). To dla mnie zaszczyt, że mogłem z Nią konkurować. Pani Zofio - stu lat startów Pani życzę.
Za rok nowe wyzwanie - tym razem pokonać Panią Renatę Grabską (1950), która przedwczoraj była przede mną.
Co do samego biegu: organizacja dużo lepsza niż rok wcześniej. Po biegu było bardzo długie oczekiwanie na wyniki - ale to mnie nie dotyczy. Niestety zmieniła się trasa biegu głównego - 3 nieco dłuższe kółka, zamiast 4 krótszych. Nie jestem więc w stanie określić o ile udało mi się poprawić swoje wyniki. Według informacji z forum GPS jednego z biegaczy pokazał 5 600 m. Mój czas - ok 30 min. Tempo podobne jak w Biegu Sokoła (10km) pod koniec czerwca. Liczyłem na postęp - a wygląda, że nic się nie poprawiłem. Zupełnie nie wiem jak to się przekłada na dłuższy dystans - a maraton już w najbliższą niedzielę. Znowu niewiadoma.