Wczorajszy trening zaczął się od smutnej wiadomości:
- Miejscowość w której mieszka Sensei została podtopiona. Sensei nie dojedzie, za to my jedziemy ratować Senseia. Kto umie pływać?
(połowa rąk w górze, w tym moja)
- Na razie pływać nie ma potrzeby, za to będzie trzeba wypompować wodę. Wszyscy którzy zgłosili, że potrafią pływać 50 "pompek".
(po dłuższej chwili):
- Drugie pytanie: Kto umie wiosłować?
Ogólnie nie było tak źle - Senseia nie zalało, ale został w domu "na wszelki wypadek". Trening poprowadził dowcipny sempai. Łącznie 3 h machania rękami - 1h z grupą dzieci i 2h z grupą dorosłych. Ćwiczenie ciężkie, ale ciekawe - jak zwykle z sempai'em. W połączeniu z godzinnym treningiem "dziecięcym" dostałem porządny wycisk. Do wiosłowania w każym razie już się nie zgłosiłem..