Telefon do mnie: "Jesteśmy na karate. Musiałam ją zaprowadzić. Gabrysia się uparła, że musi pójść. Jest uparta jak osioł. Tak jak ty."
Kochana córeczka..
A ja nie poszedłem wczoraj na karate. W tym czasie wracałem z pracy/od klienta biegiem. Po drodze jest to jakieś 27 km.. Biegnąc "na skróty" przez lasy zapisałem sobie 24 km w czasie 3 h. Trochę błądziłem (brak słońca, trudno utrzymać kierunek) - ale kompas uratował mnie przed kłopotami. A w domu - remont..
trikolor
27 kwietnia 2010, 14:56Gerhard, i vice versa! Trzymam kciuki za 42 kilosy!!! Powodzenia i może zobaczenia na trasie!! Pozdrawiam!