Mamy poniedziałek , jak zawsze wiele planów i nowych postanowień , ale....... co z tego wychodzi ? heh...
Jak sie okazało dziś mój dzień zaczął się o godz. 12.40 ponieważ???
NIE NASTAWIŁAM BUDZIKA !!!
Ale na szczęście wszystko szybko nadrobiłam. Szybka poranna rozgrzewka , troche rozciągania i brzuszków, potem
śniadanko : dwie kanapeczki z chlebka razowego słonecznikowego z sałata, serem i pomidorem i oczywiscie kawka poranna ---> musi być:)
Ciężko ten posiłek nazwać śniadaniem o godz. 13 ale napewno pierwszym posiłkiem. zaraz po tym szybko ogarniecie siebie i mieszkanka , pranie,mycie podłogi, zmywanie i lecimy na miasto.
Po godzinie wszystko załatwione i można zacząć myśleć więcej o sobie , więc idziemy na siłownie. Zrobiłam 30 min na tym takim sprzęcie co macha sie nogami i rekoma, nie wiem jak on sie nazywa, ale pot sie na nim leje hehehe, potem 30 min siłowych , troche rece, brzuch i nogi.
Obiadek : brokuł gotowany z jajkiem sadzonym , jabło
a o 17 do roboty:)
na kolacyjke zjadłam sobie 2 bananki i jabuszko
wypiłam 1,5 l wody oraz do domu wróciłam spacerkiem 3 km:)
Więc odchudzamy wie dalej :P w niedzielę wchodzę na wagę zobaczymy czy coś sie zmieniło na niej :P