Witam was milusio:-)) apropo mojego ostatniego wpisu..piszecie ze ciezko wprowadzic w zycie hmm a ja powiem tak wszystko zalezy od nas samych co chcemy miec i jak chcemy sie czuc...a czas zawsze sie znajdzie dla tego co chce:-))))))
Oczywiscie to wymaga na poczatku dyscypliny i pewnego wysilku ale czy sie nie oplaca?? Wynik naszych wysilkow pomoze nam w zyciu w kazdej dziedzinie:-) fizycznej jak i mentalnej.
Sle duzo radosci :-)))))))))))))))
hoffnungsvoll
30 stycznia 2010, 10:01Twój wpis o tym oddychaniu spowodował, że zaczęłam oddychać tak naprzemiennie i robię to przynajmniej 1 dziennie;) A robię to szczególnie z rana jak kręcę swoje 40 minut na rowerku to przecież ręce mam wolne i mogę sobie zatykać raz jedną, raz drugą dziurkę. Dotleniam się w ten sposób wyśmienicie. Nawet kręci mi się lepiej, nie wiem, może nawet lżej;) Czuję jak powietrze wpływa we mnie i gdy na początku np. odczuwam jakieś opory ( mam zatkany nos np.) to po parunastu takich prób wszystko się udrażnia samo! I mogę oddychać w komforcie! Wieczorem, jak stepuję i czuję spadek energii to też oddycham w taki sposób i jest od razu poprawa:))))) Dziękuję Ci bardzo za to!
bojza
30 stycznia 2010, 09:43Bo to prawda, ciężko jest przełamać stare wzorce, choć czy ja wiem? Bo jesli naprawdę chcemy coś zmienić na lepsze w naszym zyciu to nic nie jest trudne. Ja teraz zaczęłam taka malutką zmianą, zaczęłam pracę z afirmacją. Pozdrawiam:)