Soja źródło młodości
Dostarcza pełnowartościowego białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin z grupy B i składników mineralnych: potas, żelazo, magnez, fosfor i wapń.
Soja, ze względu na dużą ilość fitoestrogenów, powinna znaleźć się w diecie kobiet po czterdziestce.
Jarzynowa odmiana tej rośliny ma największe walory odżywcze i smakowe, 50 g ziarna sojowego zastępuje półtorej szklanki mleka krowiego albo 150 g wołowiny. Sojowe białko jest porównywalne ze zwierzęcym, a niektórymi zaletami je przewyższa. Nie zawiera bowiem szkodliwych puryn, związków organicznych powodujących odkładanie się złogów kwasu moczowego w stawach i utrudniających przyswajanie wapnia. Zapobiega więc osteoporozie.
Regularne jedzenie soi obniża poziom tzw. złego cholesterolu nawet o 20 proc. Dieta bogata w tę roślinę, zawierającą sporo substancji przeciwutleniających i fitoestrogenów, zmniejsza ryzyko zachorowania na miażdżycę, choroby serca i nowotwory.
Naukowcy uważają też, że zbyt dużo białka zwierzęcego powoduje rozwój nowotworów i chorób układu krążenia. Produkty z soi, serki czy kotlety, zachowują wysoką zawartość białka, ale za to mają mało tłuszczu. Mleko sojowe inaczej smakuje niż krowie, ma mniej wapnia i witaminy D, za to dużo białka i witamin z grupy B.
Jedzona w nadmiarze może zaszkodzić
Choć jest bardzo zdrowa i lekko strawna, można jej jeść do 50 g dziennie. Ziarna soi, podobnie jak innych roślin strączkowych, zawierają tioglikozydy, związki chemiczne upośledzające pracę tarczycy. Długotrwałe spożywanie dużych ilości soi może doprowadzić do powstania wola tarczycy. Należy pamiętać, że gotowanie i przetwarzanie zmniejsza co prawda zawartość tych szkodliwych substancji, ale tylko o 30 proc.
Łagodzi menopauzę, zapobiega nowotworom kobiecym
Regularne jedzenie produktów sojowych nie usunie, ale z pewnością złagodzi najbardziej dokuczliwe objawy przekwitania, takie jak nieprzyjemne uderzenia gorąca, pocenie się czy zbytnią nerwowość. To wynik działania naturalnych hormonów, fitoestrogenów. Wiadomo, że jeden z nich - genisten - działa hamująco na rozrost komórek rakowych. Zdaniem specjalistów wystarczy dziennie zjadać 20-30 g produktów sojowych, by nie tylko poprawić własne samopoczucie, ale też zmniejszyć ryzyko zachorowania na osteoporozę, a także na nowotwory piersi, jajników czy szyjki macicy.
mmMalgorzatka
13 grudnia 2007, 07:30Jeszcze musze kupić prezent Córci.... depilator odpadł... musze coś wymyslić:))) Mam do Ciebie prośbę.... Czy z nasz jakieś naturalne sposoby pozbycia sie bólu glowy... ostatnio strasznie mnie boli:)))) I mam jeszcze druga prośbę... znacznie powazniejsza.... czy ze chciałabyś mną pokierować w mojej drodze do zdrowia.... tak krok po kroku.... co powinnam kiedy robić i spróbowac mnie przekonać do lewatywy.... Serdecznie pozdrawiam
szczesciaaara
12 grudnia 2007, 21:58poza tym świetnie wpływa na cerę :):):) pozdrawiam
laksa1960
12 grudnia 2007, 17:43dzieki za bardzo ciekawe wpisy w Twoim pamietniku!!! piszesz o bardzo ciekawych rzeczach.Ja nigdy nie przypuszczalam ,ze nadmiar blonnika moze szkodzic!!!! i nadmiar soi tez.Dobrze o tym wiedziec!!!! Gabrysiu,widze ,ze niedlugo dojdziesz do mety,dratuluje Ci tych wspanialych wynikow,pozdrawiam serdecznie Zosia <img src=https://vitalia.pl/foto/Image/PM7_stroik.jpg>
alinan1
12 grudnia 2007, 15:41od razu inaczej!!! Widać, że jesteś w formie... pozdrawiam pięknie znad morza gdańskiego.. Alina
atkalem
12 grudnia 2007, 11:57właśnie,że moja waga w górę wstyd znów zmieniać pasek ,może do końca tygodnia uda mi się wrócić do wagi z paska .Pozdrawiam nie ma nie chcę sprzątać ? na święta musi być miodzio .Pa pa ....
atkalem
11 grudnia 2007, 12:30Mój mąż pije wciąż hi hi (mleko sojowe)ja pijam w koktajlach .Pozdrawiam .
Lodziara21
11 grudnia 2007, 11:38szkoda ze ja tego nie lubie.. jakos nie przejdzie mi to przez gardło..:(
Hejho
11 grudnia 2007, 00:59odetchnełam z ulgą. Piszesz to znaczy, że masz się lepiej? Brakowało nam Twoich rad. Z przyjemnością przeczytałam o soi. Lubię ja nawet i pewnie musze częściej jeść. Pozdrowienia
mmMalgorzatka
10 grudnia 2007, 18:51ciesze sie, ze już lepiej... skoro zaczynasz znowu pisać te wszystkie mądrości.... serdecznie pozdrawiam
izunia2007
10 grudnia 2007, 18:48Dzieki za wiadomosci!Jadlam cos z soji,ale dawno temu,moze z 10 lat.Wszystko wtedy robili pod jeden smak.Teraz pewnie jest inaczej.
wiesinka
10 grudnia 2007, 18:16Już więcej wiem dzięki Tobie o soi.....Dobrze, że lubię kotleciki z soi....Nie jem ich często, ale lubię......A po za tym jak się czujesz ?.....POZDRAWIAM.....1000 uśmiechów dla Ciebie...POWER też.....