Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przebaczenie...a nasze zdrowie!!!!!!


 

By lepiej zrozumieć to pojęcie, zobaczmy najpierw, czym przebaczenie nie jest.

Nie jest aktem dokonanym z pozycji wyższości, łaskawym odpuszczeniem grzechów, które, wbrew prawdzie, uważamy za realne. Gdy wierzymy, że ktoś złamał jakąś regułę, "zgrzeszył" lub "źle" postąpił, nasze ego łatwo przybiera taką postawę i pokazuje komuś, że jesteśmy lepsi, bo mu przebaczamy. To tak jakbyśmy mówili: "Przyprowadź grzesznika, abym mógł mu przebaczyć"

W gruncie rzeczy jest to forma potępienia człowieka rzekomo winnego.

Przebaczenie nie jest tłumieniem urazy i udawaniem, że wszystko jest w porządku, choć czujemy, że nie jest. Możemy być przekonani, że łatwiej i bezpieczniej zatuszować wrogie, okrutne i niewrażliwe zachowania innych. Wynika to z lęku przed kimś, komu dajemy się kontrolować, odgrywając rolę przebaczającego. Jest to bierna rola "męczennika" polegająca jedynie na tym, że uczymy innych źle traktować siebie. Wzmacnia to tylko skłonność do odrzucania siebie.

 

Przebaczenie nie jest także zobowiązaniem. Często przebaczamy, ponieważ czujemy się do tego zobowiązani ? ktoś nam przebaczył i uważamy, że musimy zrobić to samo w zamian ? Bóg każe nam przebaczać, nawołuje do tego jakaś ostatnio przeczytana książka. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą naturą przebaczania. Jeśli wynika ono z przymusów zewnętrznych, rzadko uzdrawia głęboko tkwiące w podświadomości urazy.

 

Przebaczenie nie polega na wypuszczeniu wszystkich więźniów na wolność, na powrocie do byłego kochanka czy do dawnej pracy ani nawet na wyrażeniu go wobec kogoś, kto kiedyś nas zranił. Nasz gabinet ministrów często jest przekonany, że przebaczamy komuś, kto nas obraził, i wykonujemy jakiś rytuał przebaczenia.

 

Przebaczenie jest doświadczeniem wewnętrznym i następuje w sercu, choć, oczywiście, możemy chcieć je wyrazić na zewnątrz.

 

Przebaczenie jest zaprzestaniem osądzania doskonałej sytuacji, a przecież wiemy, że w każdej chwili każda sytuacja jest doskonała. Gdybyśmy naprawdę kochali siebie i wszystkich dookoła, przebaczenie nie byłoby konieczne. Jest ono potrzebne po akcie potępienia i obwinienia innych. Potępienie wynika z chęci ukarania.

 

Skupmy sie  na obserwowaniu swoich osądów i braku akceptacji, a nie na przebaczaniu.

To okazuje się bardziej owocne i ostatecznie pozwala dostrzec doskonałość we wszystkim.

 

Niemniej jednak w przypadku większości z nas konieczne może stać się uwolnienie stłumionego gniewu w stosunku do tego, co postrzegaliśmy jako "złe" w przeszłości.

By to uczynić, musimy połączyć się z lękami związanymi z naszymi aktami potępiania innych i siebie oraz z pragnieniem zranienia kogoś.

 

Pragniemy ranić kogoś tylko dlatego, że ranimy siebie.

 

Tak więc, potępiamy innych swymi urazami i złością, a siebie potępiamy poczuciem winy i chorobami ciała.

Gdy potępiamy kogoś, obniżamy poziom wibracji naszej energii.

 

To powoduje przyszłe choroby fizyczne i umysłowe. Ciężar nawet najmniejszej stłumionej wrogości jest zbyt duży, aby mógł go ktokolwiek unieść.

 

Miłość i przebaczenie nic nie kosztują, natomiast za zgorzkniałość oraz obwinianie siebie i innych płacimy cenę, na którą nie możemy sobie pozwolić.

Niebezpieczeństwo polega na tym, że po przeczytaniu jakiejś książki lub po wysłuchaniu czyjegoś wykładu możemy natychmiast rwać się do przebaczania innym, by stać się "lepszą" osobą.

 

Oczywiście, jest to akt bardzo powierzchowny i pozostaje po nim wiele nie uleczonych ran. Jest to tak, jakbyśmy próbowali Jesienią przyczepić do drzew świeże liście. Oszukujemy wyłącznie siebie, że jesteśmy już oświeceni, lecz nieświadomość nadal niszczy z ukrycia nasze życie.

 

Tak więc nawet akt przebaczenia nie jest realny, choć być może jest bardziej rzeczywisty niż lęk. W każdym razie stanowi ważny krok w uwalnianiu się od bolesnej przeszłości.

Cztery etapy procesu przebaczania:

1. Obserwacja swych reakcji i krzywd wyrządzonych innym.

2. Połączenie się z lękiem ukrytym pod chęcią zadawania rad.

3. Uwolnienie wyimaginowanych win, swoich i cudzych.

4. Podziękowanie innym za to, iż dali nam okazję do przebudzenia.

Jeśli się dobrze temu przyjrzymy, dostrzeżemy, że przebaczenie jest, w istocie, zajmowaniem się iluzjami, ponieważ nigdy nie mamy do przebaczenia nic, co byłoby rzeczywiste. Po prostu porzucamy iluzje, błędne wyobrażenia i sądy z przeszłości.

  • leniunio

    leniunio

    22 lutego 2010, 20:36

    Bardzo mądre, i ma to zastosowanie do mojego dzisiejszego postu... Muszę to przeczytać kilka razy i przemyśleć... Moja siostra jest głupia, ale nie będę się więcej obwiniać jej głupotą. Po prostu szkoda na nia mojej energii.

  • babeczka123

    babeczka123

    20 lutego 2010, 17:22

    :)))

  • babeczka123

    babeczka123

    20 lutego 2010, 15:48

    w ogóle o tym nie pomyślałam. Gdzie mogłabym znaleźć jakieś informacje o produktach zasadowych. warzyw jadam na ogół trochę więcej, ale desperacko rozpoczęłam swoją akcję BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE I JUŻ. Surowe warzywa to jednak najczęściej kapusta kiszona, biała, ogórki, papryka .

  • thule

    thule

    20 lutego 2010, 14:07

    :)

  • thule

    thule

    20 lutego 2010, 13:00

    natknęłam się na ten Twój wpis i bardzo mnie zaciekawił, ale nie do końca go rozumiem. Wydaje mi się, że lepiej rozumiem ten fragment, który mówi, czym przebaczanie nie jest, ale niezbyt dobrze rozumiem, czym jest/powinno być. Opiera się na pojęciach (np. "sytuacja doskonała"), które wydają się być wzięte z jakiejś większej całości.To jest fragment z jakiejś książki/artykułu, czy Twoje własne słowa?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.