Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dziś 86,1kg


 Do jutra jestem na warzywach z proteinami i od jutra proteiny.Zastanawiam się co ile dni zrobić sobie naprzemienną,chciałam co 7 dni,ale chyba za wiele tego i zdecyduję się na 2-3 dni.
Dziś 86,1kg+@-zobacze za kilka dni jak bedzie po @.
We wtorek miałam sprawę w sądzie -a,że dogadalismy się wstępnie w sobotę to szybko poszło.Wiem ,ze na tym straciłam,ale jak dostałam odpowiedź na mój pozew od męża od sędzi(miałam go sobie przeczytać,ale nie miałam na to czasu bo zadawane mi były juz pytania i tylko po łebkach 1/4 tego pisma byłam w stanie przeczytać)Już na poczatku tego pisma były 3 kłamstwa i jedna historia w której było tylko ziarenko prawdy,a reszta to wymysły(ciekawa jestem jak mój mąż chciał to udowodnić w sądzie.
Cieszę się ,że nie dopuściłam do sprawy z udziałem moich dzieci-ja nie naraziłabym ich na takie wydumane mojego meża,jeszcze byłyby gotowe w to uwierzyć.Nie byłam aniołem nigdy jak każdy,ale to co wyczytałam w tym pismie to juz przesada.
Do sądu jechaliśmy razem ,a w drodze powrotnej dowiedziałam się ,że mąż tylko dzięki Ewie zdecydował się na 2 leczenia alkoholizmu-nie wytrzymałam-a w jego pamietnikach z leczenia pisał jaki to on jest mi wdzieczny,że go wyciagnęłam z nałogu.A teraz mu się fakty zmieniły?I niby on od 2004 kiedy razem pracowali z Ewą nie miał kontaktu i dopiero od sierpnia sie spotykają???(sam sobie zaprzecza skoro twierdzi że ona go skłoniła do leczenia(jakiś kontakt musieli mieć.I pisał,że ma za soba długą i samotna droge ku trzeźwości,bo ja mu nie pomagałam i nie rozmawiałam z nim -a kto mu uświadomił,że jak sie pije i chowa flachy to choroba?,kto go zawiózł do psychologa i po skierowanie na 1 leczenie ?kto go odwiedzał tam?
Kto jechał na spotkanie rodzin alkoholików w ośrodku w którym się leczył?-wycieczkę sobie zrobiłam te 70km w jedną stronę w dniu kiedy musiałam iść do pracy?Uświadomiłam sobie,że żyłam z hipokrytą przez 21 lat i po co?
wybaczcie,ze się tak otworzyłam i wylałam swój żal,ale mnie szlag trafia jak o tym pomyślę.
Nawet nie mam poświadczenia,że zobowiązała się płacic alimenty (aż 700zł na 2 dorosłe córki)
Bo nie mogę wnosić o alimenty bo są juz pełnoletnie (młodsza ma 18 za niespełna miesiąc).
Z tego też powodu odroczono sprawę do 25 lutego(dzień po urodzinach młodszej).
Niby jak on się nie wywiąże to moje dzieci mogą sie same starac o alimenty lub dac mi pełnomocnictwo i wtedy ja mogę się o nie starać.Mąż sam chciał mi dac w październiku po 800,ale teraz juz tylko z łaski 600-krakowskim targiem ustalilismy 700(zgodziłam się na razie ,żeby mieć już za sobą ten rozwód.Teraz wszystko w rękach dzieci-wiem,że to niewiele dla studentki i uczennicy technikum-same dojazdy dużo kosztują,ale same wiecie ile kosztują dzieci i utrzymanie domu.
Jakoś sobie będę musiała poradzić sama,ale nie będzie łatwo.

  • sikoram3

    sikoram3

    4 lutego 2010, 15:33

    Dziewczyny moge tez popracowac ....dorobic bede wiecej szacuknku do pracy i pieniadza mialy .... Pozdrawiam.

  • marta803

    marta803

    30 stycznia 2010, 21:02

    no widze nie wesoło co za ham ztego chłopa zreszta kazdy jest takim hamem tylko sie powstrzymuje dopuki mu dobrze hehh my babeczki to mamy przerąbane :/ uszy do góry

  • fiodorowicz

    fiodorowicz

    29 stycznia 2010, 22:58

    Jesteś ofiarą przemocy ! Bo twój mąż waląc w ciebie ,ciebie oskarżając mówi Ci że To ty jesteś wszystkiemu winna nie on .Nie daj się !Walcz o swoje prawa !Nie czuj się winna ! Powodzenia

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    29 stycznia 2010, 21:30

    Rozumiem cię , czujesz się rozgoryczona po przeczytaniu tych wszystkich kłamstw , przecież walczyłas wtedy o niego o to aby wyszedł z alkoholizmu a on teraz tak cię oskarża o różne sprawy które nie miały miejsca . Musisz odpuscić , to nie ma sensu teraz mysleć o tym , było mineło ty i tak wiesz jaka jest prawda . Bądż silna , bądż szczęsliwa , teraz to może być już tylko lepiej :))Buziaki !!!

  • Dana40

    Dana40

    29 stycznia 2010, 21:20

    Z pomocą córek , jesteś silna kobieta tak myślę. Powodzenia !

  • halina1754

    halina1754

    29 stycznia 2010, 20:24

    Głowa do góry bedzie dobrze-wierzę, że dasz sobie radę trzymam kciuki i pozdrawiam...

  • Augustyna

    Augustyna

    29 stycznia 2010, 19:40

    Gabrysiu, to jest właśnie samo życie. Nie może tu być litości ale trzeba walczyć o swoje i być bezwzględnym. Sama się o tym przekonujesz. A dla dzieci warto walczyć. i o siebie.Życie przed Tobą i jeżeli nie układa się, to trzeba to zmienić.Powodzenia życzę i nie daj się.

  • maciejowa44

    maciejowa44

    29 stycznia 2010, 19:15

    Współczuję Ci Gabrysiu, bo tylko tyle mogę. Dobrze że wyrzuciłaś z siebie to co Cię gnębi. Wiem ile kosztuje dom i rodzina i nie wyobrażam sobie życia z takiej jałmużny. Jesteś bardzo dzielną osobą i matką. Życzę Ci wszystkiego dobrego. Pozdrawiam i całuję :)

  • mikrobik

    mikrobik

    29 stycznia 2010, 19:15

    Gabrysiu! Chyba jednak dobrze, że zdecydowaliście się jakoś dogadać. Wydaje mi się, ze żal jeszcze długo będzie Ci towarzyszył, ale chyba jednak załatwienie polubowne, to najlepsze wyjscie. Alimenty zawsze można podwyższyć. Przeciez ich wysokość nie jest stała.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.