Już minął kolejny miesiąc i 1,5 miesiąca mojej niby diety bo o ile w pierwszych tygodniach byłam mega grzeczna to teraz pogodzenie diety ćwiczeń z nową pracą graniczą z cudem.Sobota i niedziela w pracy w dużym ruchu dopiero na godzinę przed zamknięciem się uspokoiło.Dwa kolejne dni wolne od pracy,ale w poniedziałek myłam okna cioci ,a dziś swoją kuchnię odgruzowywałam,opiekłam śledziki do octu i pranie uskuteczniłam.Byłam też u mojej adwokat zobaczyć faktury które przedstawił do rozliczeń mój ex-śmieszne jest to,że 60% tych faktur jest do podważenia i zakwestonowania ,bo zbierał je na siłę od października zeszłego roku i poza kilkoma przedmiotami które wogóle nie mają nic wspólnego z wydatkami na dom(jakaś wkrętarka i szlifierka ),to większość przedmiotów jest zakupiona na poczet przyszłego remontu łazienki-jedynie umywalkę do tej pory wymienił,choć poprzedniej nic nie brakowało jedynie kolor nie współgrał z resztą armatury,ale też były wtedy takie czasy,że kupowało się co było a nie co się podobało.Cwaniaczek pomyślał,że mu sfinansuję połowe remontu łazienki tym sposobem ,ale nie przewidział,że złożę wniosek o podział do sądu a tym samym o stanie domu i jego cenie zdecyduje biegły powołany prze sąd.Na fakturach widniały też duże ilości farb do malowania ,a z tego co mi mówiły córki jak były ostatnio u dziadka pod nieobecność Ojca i macochy,nie zauważyły efektów malowania jedynie dwa pokoje których nie widziały mogły być pomalowane.Ogólnie rzecz biorąc ex jest mocno nie feer.Próbuje też udowadniać ,że ja nie zapłaciłam za okna wymieniane 4 lata temu ,a za które musiałby mi zwrócić połowę kosztów.NIby na dowód tego ma harmonogram spłat kredytu branego przez teścia-faktycznie teściowie zabrali wtedy kredyt na ponad połowę okien ,bo chcialiśmy z teściamu zrobić to za jednym razem,ale ja spłaciłam teściowej niemal 90 % i to ona zdecydowała,żebym wzięła kredyt na całość twierdząc że umaże mi nieco kasy bo i tak kiedyś dom zostanie dla moich córek,a raczej NASZYCH córek(tego cepa też).Nie wiem jak ja to wszystko przeżyję ,ale mam nadzieję,że za ponad rok czasu będę mogła powiedzieć,że ta sprawa jest juz daleko za mną.
Jutro ważenie ,ale nie spodziewam się spadku ,bo dieta była mizernie przestrzegana,a jeszcze jest chyba czas zbierania się wody i zblizającej się @.
kubala03
1 kwietnia 2015, 08:17siły życzę do spraw sadowych. Obawiam sie ze jak bedzie przepychanie sie z tymi fakturami moze rok nie starczyc. Chyba ze trafisz na ludzkiego sedziego! Powodzenia