No i wlazłam na wagę bo dziś ten dzień raz w tygodniu ale do przodu a nie w tył -nie żebym nie wchodziła dziennie -stoi małpa w łazience to zawsze kiedy tylko jestem w bieliźnie wlezę zobaczyć co mi ta czarownica powie
Dziś mam mniej i jest ok było 106,7kg
Jedzeniowo wczoraj prawie ok-doświadczalnie upiekłam ciasteczka ryżowe według przepisu na mące ryżowej no i spróbowałam na szczęście nie są superowe tylko raczej jak krążki hokejowe -jedyna pociecha,że nie maja w sobie jajek i mało cukru -takie w sam raz dla cukrzyków i bezglutenowców-więcej już ich nie upiekę bo nie warto.No i wieczorem kolację zmieniłam mniej zjadłam ,ale za to plaster salami wciągnęłam z tortillą i szpinakiem świeżym.
Ćwiczenia były
A teraz dziś jedzeniowo ok(nawet nie dojadłam zupy bo za dużo
ćwiczenia dziś nie mam w planie ,ale nie wiadomo czy mnie nie pokusi na te z video vitalijkowego
Dziś zamiast ćwiczeń wyodkurzałam i przetarłam całe mieszkanie i wyszorowałam kafelki w kuchni,a i jeszcze 10km rowerkiem w terenie byłam na zakupach.
Chyba w rodzinie czekają mnie pogrzeby w niedalekiej przyszłości-jedyny brat mojego ojca leży w szpitalu po zabiegu niby wydobrzał,ale podobno nerki przestały mu pracować i jest nieprzytomny-zwożą go na dializy,ale nie jest dobrze.Ostatni raz widziałam go przed świętami jak myłam u nich w domu okna .Mój siostrzeniec też otarł się o śmierć ,ale wyszedł z tego choć nie do końca wiadomo czy jakiegoś śladu na wątrobie czy nerkach nie zostawi to świństwo które mu podano.Jeden z tych stale ćpiących ten specyfik został znaleziony następnego dnia martwy.
No dobra koniec tych smutów-życie jest ok każdy dzień nam dany jest dobry i będzie piękny jeśli tylko się o to choć trochę postaramy
Bogusia29
19 lutego 2015, 18:17Brawo za spadek czekam na więcej:)
MonikaGien
19 lutego 2015, 17:22Dokładnie, ostatnie zdanie to jest to! Trzymaj się! Pozdrawiam :-)