Witajcie kochane!
Wesela za mną i wolne popołudnie przede mną.Wyprałam już 2 pralki i ogarnęłam trochę dom,bo sajgon totalny dziewczyny zostawiły(podobno przed pracą nie miały czasu ,a po pracy wracały w nocy -i co?)Od środy ani jednego km na rowerze,ani innych ćwiczeń,za to było jedzenie słodkich ciast,picie coli i wrzucanie w siebie co się nawinęło podczas pracy przy tych dwóch dużych weselach.Waga większa o ponad 2kg od tej na pasku-masakra-jak ja to zrzucę.Już mam dosyć tych skoków i chyba jaksię owoce sezonowe skończą,to spróbuję chyba proteinowej,bo wciąż balansuję pomiędzy 90-86,5.
Dziś chciałabym pojeździć i trochę nadgonić km,ale jak to wyjdzie to nie wiem,bo kręgosłup lędźwiowy mi nawala.
Marzy mi się jakiś wyjazd w góry,ale towarzystwa mi nadal brak,a dwa dni z rzędu wolne mam dopiero 9,10,a że jest to weekend i mąż będzie miał wolne to trzeba się ewakuować,żeby mnie złość nie poniosła.Pewnie będzie wściekły,że auto wezmę,ale mam to w nosie.
Jak na razie zjadłam dziś 2 banany i miseczkę świeżych orzechów-wiem ,że to nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem ,ale orzechy takie to moja zguba.
Pozdrawiam i mam nadzieję,że odezwę się jeszcze jak będzie się czym pochwalić,bo jak na razie to pasmo klęsk za mną i przede mną.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
SEREMKA
30 września 2009, 11:36ech...w góry to ja bym bardzo chętnie...na razie to niestety tylko pomarzyć mogę.A wagę zrzucisz-Ty dzielna kobieta jesteś.
jruta33
28 września 2009, 23:27przy takiej pracy to i święty by nie wytrzymał a Ty łamiesz się czasami więc spoko. Dasz radę a odpoczynek Ci się należy więc bierz autko i ruszaj na wypad później wszystko wróci do normy:)
majunia7731
28 września 2009, 16:42Gabi trzymaj się i nie poddawaj....wrócisz do diety i zaczniesz chudnąć...może potrzebujesz troche czasu....ja od tygodnia mam potworny kryzys i ciągle sie objadam, ale mam nadzieję że mi szybko przejdzie....pozdrawiam
Sharanka
28 września 2009, 15:59nie zalamuj sie , zrob sobie malenki bilans , wyklucz to co uwazasz ze przyczynia sie do tych dodatkowych kilogramkow i bedzie dobrze . Bardzo ladne masz osiagniecia , tez bym chciala juz miec 86 kg .Pozdrawiam milutko Viola
izula67
28 września 2009, 14:16U mnie ta proteinowa się sprawdza. Jak się organizm zaweźmie to trudno spadać z wagi dalej ;) Trzymam kciuki za spadki wagi-jednak ;)))
genowefapigwe
28 września 2009, 13:05jak mówią raz na wozie raz pod nim u mnie z wagą też tak jak u ciebie też mam dośc ale musimy wieżyć że będzie lepiej
agbo1971
28 września 2009, 12:59Gabrys, glowa do gory. Ja tez mam od czwartku prawie 2kg na plusie. Tez mam dosyc tych ciaglych skokow wagi. Proteinowej nie moge, bo lekarz zabronil; ale mam nadzieje ze ta dieta semiwegetarianska z Vitalii mi pomoze o ile bede jej sciscle przestrzegac. Wrzuc do jadlospisu wiecej bialka, wyeliminuj cukier i napoje gazowane, a powinnas odczuc roznice. Pozdrawiam. aga