Witam po dłuższej przymusowej przerwie-nie miałam neta dziś okazało się że blokował go antywirus.
Waga wariuje już było nawet 106,9,a dziś znów więcej.Jedyna gimnastyka to teraz wycieranie podłóg na kolanach i uprzątanie mieszkania po rządach Romusiowych
Poniedziałek postanowiłam umyć okna teściowej i posprzątać-pomagała mi starsza córka-jednak nie wszystko udało się nam skończyć,bo o 13 odwiozłam teściową do szpitala i zanim przyjęli ją na oddział internistyczny po USG i badaniach krwi i moczu to wysiedziałyśmy się pod izbą przyjęć aż do 19,20.Już dzień wcześniej było pogotowie u teściowej bo miała mocne bóle w prawym boku-po 3 zastrzykach przeciwbólowych przeszło jej do północy ,rano nadal czuła ból ,ale jak mówiła po rozmowie ze mną przeszło,jednak nie na długo.Teściowa niknie nam w oczach nie chce jeść ,a ostatnio nawet picia wody się boi bo wymiotowała żółcią.Teraz faszerują babunię kroplówkami i mam wrażenie ,że zrobiły się jej przez to płytsze zmarszczki .Dziś miałam wolne i od świtu bieganina-musiałam umyć nagrobki teściów i moich rodziców,odwiedzić teściową ,zakupy ,a potem sprzątanie -teraz już sobie przepaliłam żeby złamać chłodek wieczorny w mieszkaniu i do wieczora już odpoczywam z małą przerwą na prasowanie kilku ciuchów ,żeby już na świeta nic nie zalegało.
Mój Ex nadal naciska i mnie pospiesza z decyzją-w niedzielę doszliśmy prawie do porozumienia jednak on nie chce odliczyć wartości ziemi na jego wjazd z naszej działki od wartości budynków,bo jak powiedział my mamy garaż warty więcej niż nam się wydaje,a on sobie zapomniał o nim przy ocenie wartości całości gruntu z budynkami.Ja upieram się ,że ten kawałek ziemi 15m/4-6m jest wartością większą niż sama ziemia i robię mu przysługę dając mu ją po cenie 100zł/m,bo nawet jak uda się mu zdobyć pozwolenie na wjazd od drogi głównej to nakłady jakie będzie musiał ponieść żeby go zrobić i utwardzić ,a tym samym zniszczy sobie połowę działki na wjazd,przekroczy wartość którą ja mu proponuję zminusować na naszą korzyść.Ja mam na wtorek umówione spotkanie z notariusz na poradę prawną i powiedziałam mu,że dopiero po niej podejmę jakąś decyzję.Oburzył się ,że zmieniam znowu wersje ,na co ja ,że mam prawo do prawnika i skoro nie umie poczekać do wtorku to może złożyć sprawę do sądu będzie miał prędzej
No i co kochany tatuś napisał?-ty mnie sądem nie starasz.
Odpisałam,że nie straszę ,ale są dwa rozwiązania jedno ugodowe u notariusza jak się dogadany,ale i tak potrzebuję porady co i jak przygotować(głównie dokumenty),ale ta wersja zależy od nas i dobrej woli również jego,a jeśli się nie dogadamy to niech złoży sprawę do sądu i potrwa to na pewno dłużej.
Coś się odgrażał,że jak tak dalej pójdzie to kupi se mieszkanie i będę musiała spłacić mu połowę wszystkiego-ciekawe co na to poradziłby sąd-skoro mam zarobki niewielkie ,a zdolność kredytową też niewielką -pewnie i tak rozłożyłby to na raty ,ale tego nie wiem.Jedynie jak on zabierze nam połowę działki to jakoś na długach przez co najmniej 7 lat uda się nam spłacić połowę budynków.
Wciąż mu tłumaczę,że to poważna sprawa i dla mnie na 1 miejscu jest interes dzieci-skoro on o tym nie myśli-przecież to nie chodzi o kupno skarpet.
Wygadał się ,że nie bardzo ma kasę i liczy na kredyt(ale mówi,że już ma 52 lata i za chwilę żaden bank z nim nie będzie rozmawiał)i na pieniądze od nas ,żeby się zacząć budować na naszej działce.No to okazuje się że zaczyna wojnę z 1 karabinem bez nabojów.
stellabella
19 kwietnia 2014, 12:03Niech króliczek przyniesie wam w prezencie to, czego najbardziej pragniecie. To "coś" nie musi być ani widoczne, ani dotykalne, może nawet nie pachnieć, ale niech będzie czymś bez czego nie można i nie warto żyć...Wesołych Świąt Gabi :)
Kenzo1976
17 kwietnia 2014, 21:23Kochana trzymaj się i nie zwariuj ...