Mięśnie i kości nadal bolą,ale się nie poddam i nie przestanę jeździć na rowerze.Przypomniałam sobie,że to była jedyna aktywność fizyczna przy poprzednim odchudzaniu.Pedałowałam wtedy prawie dziennie nie dłużej niż 70min,a brzuszek mi malał,a przecież z nim mam największy problem.
Miałam dziś towarzystwo jechała ze mną starsza córka,ale niezbyt długo,bopodobno jej coś rower szwankuje.Jechałam przodem i przed przejazdem przez drogę obróciłam się ,a za mną nikogo-pomyślałam,że spuchła-nagrałam jej się na sekretarkę,że jadę dalej i dalszą drogę jechałam już samotnie.
Rower jak na razie 15km w
trudnych warunkach-pod wiatr i dużo pod górę-wymęczyłam się tak jakbym
szybkim tempem jechała 2 godziny na stacjonarnym,a byłam tylko ok
70min.Resztę-25km-przejadę w domku.Basen odpuszczam-może jutro przed
pracą się uda.Samochód zabrał mi mąż,a na rowerze już nie mam siły,bo
to ok.8km w jedną stronę.
Z niechęcią,ale oddałam mężowi kluczyki,bo podobno chciał jechać do kolegi z którym był 3 lata temu na odwyku(jakoś do tej pory nie jeździł na żadne AA,ani nie kontaktował się osobiście z kolegami.Nie mam do niego zaufania,po tych ostatnich akcjach,ale postanowiłam,że nie będę go przesłuchiwała-co,gdzie z kim,bo może właśnie o to mu chodzi.Jednak wczoraj jak spytałam gdzie był jak wieczorem się gdzieś stracił to odburknął,że nie musi mi się spowiadać.Moja starsza uświadomiła mi,że ja też tak robię-ja na to ,że tylko wtedy wychodzę bez słowa jak mnie wkurzy.Ostatnio wyciągnął ode mnie 200zł na zderzak z służbowego auta(jakiś czas temu go uszkodził-szef się nie czepiał,ale jego mamuśka podobno tak).Zobaczę czy go kupi i naprawi.Jak coś wspomniałam,że mnie ostatnio dużo kosztuje to odburknął,że przecież on też ma jakieś swoje pieniądze.Już dawno się tak nie zachowywał-tak było jak postanowiłam,żeby mi dawał kasę na dzieci, a resztę mógł sobie zabierać,ale stołować miał się sam.Nie wiem,czy o to mu znowu chodzi?Czy ja już do końca życia mam zgadywać co i jak?Nawet jak pytam wprost to słyszę stek kłamstw.Muszę to olać i tyle.Żyję ostatnio tylko pracą i sportem.Czasem coś sprzątnę w domu,ale robię to bez uciechy.
Przez te pytania bez odpowiedzi w mojej głowie,zjadłam ponadplanowo 3 parówki i objadłam się orzechami włoskimi,aż mnie z tych nerw brzuch boli.
Zobaczymy jak na to zareaguje waga.Dziś było tak jak na pasku,choć wczoraj było o 0,8kg więcej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
izula67
21 września 2009, 09:12Ileż determinacji w tym Twoim dążeniu do celu. YTak naprawdę jest od KOGO czerpać siłę ;) Ja jak widzisz, też dzielnie walczę z moimi kilogramami, ale sobie nieźle odpuściłam na wakacjach. Na szczęście to co przyszło już poszło. Teraz mogę z tymi zasiedzonymi kilogramami walczyć. Trzymam kciuki za Ciebie w kwestiach osobistych, niech one się pozytywnie poukładają ;)))
jruta33
20 września 2009, 23:02silną i wytrwałą kobietą, nie daj się nerwom i nie dołuj przez męża bo to tylko uderzy w twoje zdrowie
JohnRej
19 września 2009, 20:06Tylko 3 parówki i trochę orzechów, to naprawdę nie dużo, biorąc pod uwagę wzburzenie. A przy rowerku to "śladu" z nich nie zostało. Wiem, łatwo powiedzieć - nie przejmuj się! A często coś działa na nas wbrew naszej woli. Pozdrawiam cieplutko!
Niunia911
19 września 2009, 18:20Poza tym- gratuluję! :) Pięknie schudłaś... tylko pozazdrościć :-)
Niunia911
19 września 2009, 18:17Musisz trochę zwolnić i zrobić coś dla siebie! Nie można żyć tylko samym sportem i pracą- co za dużo to niezdrowo. Nie daj się dołować przez męża, uświadom mu, że ma pewną siebie, niezależną żonę. On może się w najbliższym czasie nie zmienić, ale ty musisz myśleć o sobie, a nie martwić się mężem, który na to nie zasługuje i tego nie docenia. Za te 200zł mogłaś się zadowolić i kupić sobie coś fajnego, ale musiałaś oddać jemu. Pamiętaj, że ty jesteś wspaniałą i dobrą żoną,a że on na razie tego nie widzi, to dużo traci.
Qualcuna
19 września 2009, 18:11skup sie na sobie i na tym co Tobie sluzy, o reszcie postaraj sie nie myslec
bloondia
19 września 2009, 18:07nieciekawie masz z tym swoim mężem.. za młoda jestem by coś pisać, dlatego przytulę Cię mocno i będę myśleć pozytywnie o Tobie i Twoim życiu, by wszystko Ci się poukładało jak najlepiej :-)
alldonka
19 września 2009, 18:00parówi ?? i to 3 ?? Oj , niedobfrze :(