Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nerwy,zakupy i wolne





Pasek z rowerowego forum aktualny,ale te 35km muszę dopiero dziś przejechać.
Paska z pływania nie wklejam,bo jest bez zmian @



 Dziś byłam w mieście i robiłam zakupki.

Kupiłam owoce,warzywka,mięsko,ale oprócz tego pomyślałam o sobie i o domku.
Jamam nowy sweterek w kolorze tekstu(no bardziej chabrowy ten kolor) wszpic z plisą ażurową wokół dekoltu i przód w drobne warkoczyki,a tył irękawy to ściągacz.
Majtusiez koronką czarne-ładniutkie.Dla domu kupiłam drugi koszwiklinowy,przecierany na bieliznę(miał być taki sam jaki już miałam,aokazało się że jest ciut mniejszy,ale źle to nie wygląda,choć stojąrazem w mojej sypialni)i z takiej samej wikliny kosz kwadratowy nadrobiazgi(wszystkie wyłożone materiałem,a także dopasowanykolorystycznie kocyk na zimę taki milutki w kratkę biało-beżową (lekkospopielały beż)

A na jutro na 9 jestem umówiona u kosmetyczki na regulację brwi i brązową hennę.

Potem niestety do pracy trzeba iść,ale w piątek znów wolne,więc żyję nadzieją.Jak @ mnie opuści to basen wznowię ok czwartku.

Dziś śniadanko po 8-30g płatków i 150g jogurtu,kawa zbożowa,potem kawa zwykła z koleżanką,a na obiad kurczak z rożna i jabłuszko.Co jeszcze zjem nie wiem,ale już niedużo mogę bo kurczaka było trochę więcej.

Ostatnio pisałam,że wkurzyłam się w pracy.Dlaczego?nie chcą nam wypłacić nadgodzin.Pani dyrektor powiedziała,że ona już chciała nam pakować pieniążki do kopert,ale szefowa z nią rozmawiała (i podobno kadrowa też ma takie zdanie) i jej zdaniem mamy nadgodziny dzięki urlopowi,bo gdybyśmy go nie mieli to by ich nie było,a tak to ona nam płaci za urlop i musiała w tym czasie przyjąć Beatę i jej płacić i nie zamierza nam podwójnie płacić. Pani dyrektor spytała jak ja to rozumie.Ogólnie przepracowałam 153godziny+80 godzin urlopu. Powiedziałam jej ,że to tak jakby mnie ściągnięto z urlopu w drugim dniu,bo byłabym potrzebna ,ale nadal miałabym urlop,więc uważam,że to jest nie halo wobec nas(bo koledzy mają po ok 40 godzin dodatkowo).Mam rozmawiać z szefową i w obecności pani dyrektor podać swój punkt widzenia(może lepiej bo dyrektor jest tak zakręcona,że mogłaby coś pochrzanić).Szefowa ma być dopiero jutro lub pojutrze,ale ja chcę,żeby koledzy też byli przy tej rozmowie i mnie wspierali,bo obawiam się,że jak sama zostanę na placu boju to będę następna do zwolnienia.Szefowa nie lubi i eliminuje ludzi,którzy potrafią walczyć o swoje.Nie biorą pod uwagę tego,że cały miesiąc był ktoś na urlopie tj.168godzin,a my przepracowaliśmy nadliczbowo 161,poza tym trzebaby było przychodzić wcześniej i zostawać dłużej,pracować za tych którzy na urlopie są.Nie wiem jak to będzie,ale ja się nie poddam,choćbym miała być zwolniona.

  • sagru

    sagru

    15 września 2009, 07:50

    Słusznie, nie daj się traktować jak niewolnika. Jest inspekcja pracy, zawsze się tam możesz poskarżyć. A nadgodziny Ci się należą i urlop też.

  • serbia1971

    serbia1971

    15 września 2009, 03:39

    Witaj kochana twarda z Ciebie kobita tak trzymaj :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.