Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cicha msza trwa...dieta na szczęście też.


 Witajcie niedzielnie!

Ja chyba już też mam zbliżającą się menopauzę bo zrzędek ze mnie pierwsza klasa,a potem wszystkich wyobrażam tym i muszę tą złą atmosferę przespać więc śpioch też jestem.
Pisałyście,że powinnam docenić starania Romana-doceniam,ale czasem ręce mi opadają jak przy dziecku trzeba tłumaczyć podstawy.
Ja tylko żartem powiedziałam,że ciężko go wyedukować skoro cały czas tak samo je kula,a on miał focha na tyle,że za jakiś czas wyjął je z lodówki (myślałam,że chce ugotować ,a on je wyrzucił.Powiedziałam,że tylko sobie zrobił na złość bo skoro twierdził,że są dobre to tylko on je będzie jadł i tak więc w ten sposób pozbył się obiadu.Ogólnie dzień nie skończył się wczoraj dobrze-wieszalismy półki z regału a że Roman to typowy cioprok to ubrudził ścianę opierając się brudną ręką przy wierceniu dziury i została tłusta plama-nawet płyn z wodą nie pomógł,bo to pewnie jakis smar z narzędzi był.Na szczęście na tym miejscu wisi kolejna półka.Cały czas musiałam przypominać o umyciu rąk a i tak na koniec kolejny kleks zrobił wieszając kolejną-na szczęście wtedy miał czyściejsze ręce i po zmyciu prawie nie widać,jednak uwaga że nie uczy się na błędach dolała oliwy do ognia i do teraz nie pogodziliśmy się co mnie bardzo boli i męczy.W nocy spałam może ze 4 godziny jak się już zmęczyłam po 4 usnęłam.Od rana mimo niedzieli cały czas coś robię żeby nie myśleć i tak pranie kolejne się kula i wreszcie dzięki tym nerwom umyłam kafelki w łazience.Dwie ściany bardzo szybko mi się brudzą bo są po prostu zimne i na nie siada para i bród w kosmicznym tempie.
Teraz R.poszedł do kościoła,a ja zaczęłam gotowanie ale jak to zwykle bywa gaz kończy się albo w święta albo w niedzielę więc i Roman i ja nie mamy obiadu.Na piecu stoi ledwo zagotowana jarzyna z wodą i to tyle gotowania na dziś.Po gaz możnaby jechać bo u mnie we wsi sprzedaje sąsiad przy domu 365dni w roku,ale nie wiem czy wyjedziemy samochodem bo po roztopach jest tak grząsko,że Roman już się wczoraj utopił i sąsiedzi go pchali,a ja jak wracałam z pracy też się obślizgłam przy wjeździe do garażu.Jak tylko się uda wyjechać to postanowiłam kilka dni na drodze parkować aż nie będzie suszej lub aż mróz nie chwyci-takie to są uroki mieszkania na wsi
Mimo nerwów na razie trzymam się dzielnie z dietą-pytanie tylko co mam zjeść na obiad?może płatki z jogurtem?

  • abiozi

    abiozi

    3 lutego 2013, 21:07

    No rewelacja z tymi krasnoludkami. Naśmialiśmy się razem z mężem i stwierdził, że dopadł mnie ten ostatni. Dzięki za wsparcie. Ty też trzymaj się dzielnie.

  • MonikaGien

    MonikaGien

    3 lutego 2013, 18:15

    Cześć, u nas niektórzy sąsiedzi wiozą butlę taczką, a sprytniejsi na rowerach ;) a jak śnieg leży to i na sankach widziałam, bo też mamy niedaleko sąsiadkę, która cały rok sprzedaje u siebie butle z gazem. Oj ci faceci, faceci, jak dzieci czasami ;) pozdrawiam i oby jak najszybciej ciche dni przeszły :)

  • beata2345

    beata2345

    3 lutego 2013, 15:05

    Gabrysiu faceci mają to do siebie, że się obrażają. Mój się od wczoraj gniewa, a właściwie nie wiadomo o co poszło. Mieliśmy dziś skrobać ściany i sufit w łazience i wyszło wielkie ... A ja sama nie mam zamiaru się zabijać, 6 dni w firmie siedzę, marznę bo mam teraz zero stopni. A on wczoraj nawiózł jedynie 4 taczki piasku obok betoniarki, żeby było na wylewkę w łazience.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.