Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już się poprawiam-przysięgam!


 Od niedzieli skończyłam z "ucztowaniem"jak to nazwała jedna z was.Jednak chyba nie uda mi się dogonić paska-jak tylko pojem ze dwa dni to zaraz przybywa ponad 2kg.Dziś mam wolne i pospałam do 8,30 przed południem pojechałam na zakupy i wróciłam dopiero ok 16,bo zaszłam do koleżanki i trochę nam zeszło na gadaniu.Ostatnio miała zamknięty sklep i okazało się że była na tygodniowej wycieczce w Ziemi Świętej-mówiła,że to jej podróż życia.Tak mnie nakręciła,że mam ochotę na jakieś wojaże.Zawsze lubiłam podróżować,ale od kiedy wyszłam za mąż za domatora siadłam na czterech literach i rosłam w szerz.
W niedzielę poszłam z kijkami w las i przemierzyłam parę dobrych km zeszło mi 100min-następnego dnia byłam obolała jak nigdy.
Dzięki wam za wsparcie i kopy w zadek-już będę grzeczna.
  • graziaIZ

    graziaIZ

    18 lutego 2009, 09:35

    łądnie że skończyłas z ucztowaniem, wiem że to trudne, ale takim ucztowaniem powodujemy że cały tydzień diety idzie w gwizdek, co sie straci w 6 dni, odzyskujemy z nawiązka w 7-dmym dniu :( 100 minut marszu z kijami to naprawdę godne pochwały, coś to jednak zrekompensuje z tego ucztowania ;) to pokazuje że MOŻESZ !!! tylko potrzeba mobilizacji :)

  • basia1976

    basia1976

    17 lutego 2009, 20:25

    i tez wrocil caly tydgodniowy spadek w jeden cholerny dzien. - bedzie dobrze. uuuuu, coraz wiecej slysze o tym kijkowym spacerze- czy to sa normalne kijki jak przy nartach? czy maja jakies obciazniki?????

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.