Czas tak szybko leci,że ani się obejrzałam a tu trzeba popracować.A więc do niedzieli co najmniej 38 godz trzeba hakać.
Pogoda dzisiaj deszczowa-nie chce się wychodzić,więc posiedziałam w domku,poćwiczyłam pogotowałam na te parę dni,bo na pomoc teściowej w tym tygodniu nie mogę liczyć,gdyż wyjechała do stolicy na pogrzeb swatowej.Okropnie dziś dręczy mnie myśl o jedzeniu i zaspakajam ją pomarańczami i jabłkami-a wszystko przez to,że musiałam poprzeglądać przepisy na ciasta,żeby wykombinować jakiś fajny tort na chrzciny dla syna kolegi.Pracował parę lat temu ze mną w poprzedniej restauracji i tradycyjnie robię torty dla jego rodziny od 4lat,gdy urodziła mu się córeczka.
Mam nadzieję,że nie przekroczyłam tych zalecanych 1550kcal.
Co do ważenia w piątek mam mieszane uczucia-Wskakuję dziennie rano(wiem wiem raz na tydzień!)i co raz to wskazuje inny wynik,a rozbieżność dość szeroka.Coś mi się wydaje,że spadek będzie dużo poniżej dotychczasowych-oby było przynajmniej 0,7kg na -
Żegnajcie moje kochane do niedzieli bo chyba dopiero wtedy coś skrobnę,ale sercem będę z wami.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bogumila82
15 lutego 2009, 08:09dziekuje za zyczonka...;) grzeszki tez sie czasami przydadza, zeby miec sile do dalszej walki... ja dzis jeszcze grzesze, ale od jutra juz sie ostro za siebie biore...;) pozdrawiam i udanej niedzieli zycze;)
magoosia8
14 lutego 2009, 19:54Bardzo CI dziękuję za słowa otuchy, takie komentarze naprawdę mi pomagają! Bardzo dobrze, że myśl o jedzeniu zaspokajasz owocami, to o wiele zdrowsze. Sama się staram na coś takiego przestawić. Pozdrawiam!
grewa1
13 lutego 2009, 14:51Witam :) Dzieki za wpis .Fajnie jest wiedziec, ze jeszcze ktos jedzie ze mna na tym dietetycznym wozku hihihihi Trzymam kciuki za Ciebie , za mnie i za wszystkich ktorzy tego potrzebuja . Pozdrawiam :)
wkmagda
12 lutego 2009, 06:20też co chwilę coś innego pokazuje. Trzymaj się w pracy i nie podjadaj za dużo. Podziwiam Cię, bo w tym zawodzie trudno byc na diecie. W każdym razie ja bym ciągle jadła i jadła.
Lucynka1985
11 lutego 2009, 22:49Cały czas jakieś pokusy. Podziwiam Cie. Ja bym nie wytrzymała i zaraz jakiś torcik wciagła :P
bettina4
11 lutego 2009, 19:49szybko leci a najbardziej ten miło spędzony! Pozdrawiam Cię! A i uważaj na siebie - nie przepracuj się za bardzo!!