Jestem niewyspana bo córka miała w nocy wysoką temperaturę i nie umiała spac,a ja latałam do kuchni po herbatki i tabletki,kiedy już udało mi się usnąc to zadzwonił budzik szwagierki i po spaniu.Żeby się rozruszac wyszłam na spacer po dzielnicy Gocław-obeszłam jeziorka pokarmiłam kaczki,a potem zrobiłam zakupy w aptece i spożywczym.Ugotowałam obiad:filet z kurczaka+ziemniaki+marchewka.Wczoraj byłyśmy w kinie film był ciekawy-polecam"Zmierzch".
Oprócz godzinnego spacerku był rowerek 40min-więc cwiczenia zaliczyłam.
Jak chodziłam wokół jeziorek to widziałam mnóstwo śmieci i szkła wyglądało na to że resztki desek z ławek ostatni raz widziały farbę w czasach czynów społecznych,a trewnik wygląda jak w głebokiej puszczy tyle tylko,że nie był wygryziony nawet przez zwierzęta.Ludzie to jednak najgorsze zwierze.Psioczyli na te czyny społeczne,a ludzie przynajmniej się znali i cieszyli się czymś prostym bo nie byli tak rozbuchani jak teraz.Taki syf jest nie tylko w stolicy,ale w górach na szlakach aż się chodzic nie chce.Wielkie halo o ekologi a kiedyś były skupy butelek butelki wymienne,a teraz nie ma kontenerów na większośc z nich tylko pakują w folię,a butelki są niewymienne.Powinno się słono płacic za kaucję to mało kto machałby na to ręką,a niejeden bezrobotny miałby źródło utrzymania prowadząc taki skup.Wkuża mnie taka bezmyślnośc i brak wyobrażni i nie widzę nadziei obserwując rozbuchane dzieci którym rodzice na wszystko pozwalają,żeby miec tzw "święty spokój"Koniec moralizatorstwa-zacznijmy od siebie-jak nosimy ze sobę napoje pełne to nie zostawiajmy pustych butelek na szlakach czy w parkach-są śmietniki kochani.
Agniecha1982
30 stycznia 2009, 14:07przyjaciółka choc młodsza od Ciebie ma ten sam problem z mężem. A co do wygadania się to mozesz zawsze o każdej porze dnia i nocy. Po to tu wszyscy jesteśmy żeby wyrzucac z siebie pewne sprawy nie tylko te związane z kg. Powodzenia życzę i miłego dnia.
Agniecha1982
30 stycznia 2009, 01:49Masz rację ja choć młodsza nie śmiecę i nigdy nie śmieciłam. I nie mo9ge na to patrzeć jest coraz gorzej. Nawet w wieku kilkunastu lat krzyczałam na rówieśników i zdarzało sie że podniosłam śmiec i wyrzuciłam za nich do kosza. Ale cóż chyba faktycznie jest to teraz kwestia wychowania. Ale wróćmy do Ciebie. Dziękuje za bardzo miłe słowa. Powiem Tylko tyle że jeśli cały czas bedziesz miała wiarę to osiągniesz sukces na pewno. Ja szczerze jak zaczynałam się odchudzać robiłam to nie tylko dla siebiue ale dla meża chociaż akceptował i kochał mnie i każdy kawałek mojego sadełka. Nie ważne w jakim jestesmy wieku dbajmy o siebie. ja od dziecka byłam za duża dopiero w wieku dwudziestuparu lat sie za siebie wziełam a więc nigdy nie jest za późno. A dopiero kobiety w twoim wieku naprawdę zaczynaja żyć pełnia zycia. A więc do roboty jedzenie nie bedzie nad nami. Jeszcze niejeden nastolatek sie za Toba obejrzy.Wierz mi. mam mame duzo starsza od Ciebie a chcą umawiać się z nią 20latki. zYCZĘ POWODZENIA I BEDĘ ŚLEDZIŁA tWOJA WALKĘ!!!
Lucynka1985
29 stycznia 2009, 20:35Zgadzam się z Tobą, sami ludzie niszczą naturalne piękno wokół siebie. Zdrówka dla Córki, a Ty się dzisiaj wyśpij.
DagusiaS
29 stycznia 2009, 18:17Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema rękami i pozdrawiam serdecznie.
ellejolie
29 stycznia 2009, 18:14ucaluj córkę ode mnie :) wszyscy teraz choruja :/ mnie tez wkurzaja smieci wszedzie - ciesze sie, ze na mazurach mam swoj ukochany las, gdzie naprawde trudno jest sie natknac na smieci podczas porannego biegania