Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
muszę się sama opieprzyć...


 Jesteś beznadziejna Gabrycha-no po prostu żal już słuchać tych Twoich smutków,gdybań i marudzenia oraz wiecznych tłumaczeń ,że coś tam i dlatego nic dalej i nic więcej-oczywiście piszę tu głównie o kg,bo ta moja nieudana walka z kg(a raczej jej brak)przenosi się też na życie osobiste zawodowe i codzienną szarą rzeczywistość.
Nic nie robię by sobie pomóc wciąż się okłamuję i usprawiedliwiam a prawda jest taka,że od grudnia schudłam ledwie ok 2-3kg w porywach-jak ładnie zaczęłam w lutym i było już 93 to znów w górę-wieczna huśtawka nastrojów i wagi.
Jak jestem smutna zajadam się byle czym i słodkim-no bo lubię i koło się zamyka.
Teraz znowu prześladują mnie myśli,że R.tak własciwie nie angażuje się w tą naszą znajomość -coś mi się zdaje,że dla niego to takie-poznałem ją i dobrze przyjaciół nigdy za wiele jak mawia i nie ma potrzeby zadzwonić ani smsa wysłać przez kilka dni-bywa-Marek miał podobnie.
Ja jednak inaczej pojmuję słowo-przyjaźń i choć mam przyjaciół to seksu z nimi nie mam,a tylko życzliwe słowo i myśli nas łączą -wspólnie spędzony czas i rozmowa.
Ja jak poznałam Marka i zaiskrzyło między nami to nie miałam potrzeby zaglądania na żadne sympatie badoo i inne tym podobne.Wystarczyło mi,że jesteśmy razem,że poznajemy się wzajemnie itd.
R. jednak wciąż siedzi na portalu randkowym -ja też tam zaglądam nadal,bo mam wiele nawet damskich znajomych i jeszcze nie wszystkim podałam maila ,a teraz mam opłacone tylko tydzień i zastanawiam się czy dalej tam siedzić-może konto uśpię i tyle.
To bycie na takich portalach jest jak nałóg-same o tym wiecie bo bez vitalii czasem nie potraficie wytrzymać dłużej niż 2 tygodnie(zawiązują się tu znajomości koleżeńskie i przyjacielskie i tak samo jest na tamtym portalu.Z wieloma kobietami z sympatii jeździmy na tańce lub do kina i czasem poplotkujemy sobie tak po babsku.
Jadę teraz w sobotę do Krakowa i mam spać u R.,ale jak będę czuła że jest coś nie halo to pogadam z nim jak odeśpi nockę po pracy i będzie trzeźwo myślał.Spytam czego on właściwie oczekuje od takiej znajomości ,bo mnie nie jest potrzebny facet z którym od czasu do czasu się pobzykam,ale taki na którym będę mogła polegać w każdej sytuacji z którym w dalszej perspektywie zamieszkam i będziemy się wzajemnie wspierać i sobie pomagać.Jeśli chodzi o "S"to ja znów w takiej głębokiej desperacji nie jestem.Czuję się czasem samotnie-nie ma się do kogo odezwać i z kim poprzekomarzać ,przytulić się-bo z kamienia nie jestem.Czuję że trudna będzie ta nasza rozmowa ale konieczna bo chyba nikt z nas nie chce czasu tracić na próżno.On wiecznie zalatany i zajęty ,a ja tylko dla wielkiej miłości mogłabym poświęcić prawie każdy wolny dzień by jechac do Krakowa ,a kawałek drogi od domu to jest bo samochodem musze ok 30-40min jechać ,a potem przesiadka na busa i ponad godzinę jazdy.
Trzymajcie kciuki żebyśmy coś konstruktywnego wymyślili wspólnie,a jak nie to przynajmniej kolejny raz Kraków odwiedzę i te smoki zobaczę i wiele innych cudów.
No i bierz się w końcu za to odchudzanie Gaba!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  • Olcia1975

    Olcia1975

    3 czerwca 2011, 18:35

    że to za wcześnie by żądać/wymagać od nowo poznanego pana deklaracji ... za to co do kilogramów to obie musimy wziąć się za siebie, moja droga! Udanego wypoczynku i wrażeń z miasta Kraka :)

  • jolaps

    jolaps

    3 czerwca 2011, 14:40

    Chyba za dużo i za szybko oczekujesz wymarzonego finału. Spróbuj na luzie . Bez zobowiązań i deklaracji. Jeździć do facetów możesz w celach turystycznych. Ale jak im zależy to niech jadą do Ciebie. To facet ma zdobywać a nie kobieta. Gdy są duże odległości można drogę podzielić na połowę. Dziewczyny maja rację i w tej sprawie i w sprawie odchudzania. Jak się złościsz jesz słodycze a jak się cieszysz to popijasz piwem a to pączek kaloryczny. Twoje postępowanie bardziej przypomina mi " pilnowanie " wagi niż odchudzanie. Ale życzę Ci powodzenia.

  • Dana40

    Dana40

    3 czerwca 2011, 11:45

    Ciężko wszystko idzie , sama wiem o sobie. W kwestii odchudzania bardziej wiem, bo w związkach mam doświadczenie ale powiedzmy stałe, więc nie wiem jak to jest poznawać wciąż nowych ludzi , bądź ostrożna , ja wiem,ze człowiek nie z kamienia , ale faceci to zdobywcy i lubią dłużej walczyć , chyba,że leniwi, ale tacy leniwi na poważne związki też niestety.Zastanów się sama czego chcesz , fajnie jechać do Krakowa, ale czy ma sens jeśli to nie przyszłościowe? Sama musisz się zastanowić , pogadać może już telefonicznie , bo szkoda kasy na wyjazd.Też wątpię ,ze ten twój adorator coś ci zadeklaruje, a jeśli nawet czy to prawda będzie? Faceci nie lubia być pod presją ci młodzi i ci starzy może jeszcze bardziej , ale mogę się mylić to twoje życie.Powodzenia !

  • mikrobik

    mikrobik

    3 czerwca 2011, 06:48

    Gabrysiu, bo jak widać na tym portalu bardziej udajemy, że się odchudzamy, niż odchudzamy się w rzeczywistości. Co do tego drugiego, randkowego portalu trudno mi powiedzieć dlaczego ludzie tam sa, ale na pewno z różnych powodów tak jak i tu. Nie wydaje mi się, aby ten Twój nowy znajomy odpowiedział Ci wprost na tak sformułowane pytanie i chyba nie jest to dobry pomysł, aby żądać deklaracji od kogoś, kogo się widziało raz w życiu i od kogoś kto pewnie jeszcze nie potrafi odpowiedzieć Ci na to pytanie, bo po prostu sam jeszcze nie wie. Ze związkami damsko-męskimi tak już jest, ze nieraz trzeba czasu, aby móc sobie i komuś na takie pytanie odpowiedzieć. Żądanie deklaracji już teraz spowoduje, że przestraszy się i zwinie żagle. W każdym razie ja tak zrobiłabym na jego miejscu. Trzymam kciuki, aby Ci się w tym życiu jakoś poukładało, ale chyba naprawdę w tym względzie powinnaś być rozważna i niczego nie pospieszać.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.