weszłam dziś na wagę i katastrofa-98,6.
Wczoraj słodko było aż do przesady -szkoda gadać.
Hydraulik ze mnie chyba nie będzie-hihi.wymieniłam wczoraj wężyk pod umywalką przy bojlerze podumywalkowym i był spokój ,ale dziś kolejny wężyk przecieka-ja to mam pecha na całej linii.
W dodatku moje wiedźmowskie przeczucie mówi mi,że R. to kolejny niewypał-przecież ci wszyscy kawalerowie z odzysku są sami z jakiegoś powodu.I choc dziewiątka każe mi myśleć pozytywnie i choćbym nie wiem jak się starała tak myśleć -po prostu nie potrafię.
Postanowiłam nie dzwonić ,nie smsować-bo skoro nie ma czasu dla mnie żeby choć minutę mi poświęcić to po co to wszystko.Umówił się już kolejny dzień na skypa i znowu nic nawet nie napisał,że nie może bo coś tam...
Ja po prostu mam pecha i tyle
Przez to nawet nie mam ochoty myśleć o odchudzaniu i diecie.
Muszę się zabrać za jakąś pracę bo oszaleję od tego bigosu myślowego.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kenzo1976
30 maja 2011, 19:27nie mysl tyle , scisakm :))))
Inesseta
30 maja 2011, 17:29Czasami ,gdy ich nie zauważasz to sami się znajdują .Ja też troszkę wczoraj popłynęłam -dzisiaj na wadze niecałe 90kg.Goń mnie Kochana ,bo za bardzo Ci uciekam...
Olcia1975
30 maja 2011, 11:31Nie dołuj, tylko bierz się do pracy i do dietki. Szkoda żeby przez faceta waga nam leciała w górę, prawda? Wierzę że się pozbierasz! Miłego dnia!