Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela na sportowo!


Staram się,ale jakoś nie wychodzi mi to w 100%.
Waga urzadza sobie ze mnie kpiny i nawet o 1,2kg może być więcej po jednym dniu,choc nie szalałam jedzeniowo.Jutro mam ważenie-tak jakoś wyszło,że przesunęłam je z czwartku.
Dzisiejszy dzień:pospałam sobie do 9-w końcu mam wolne,potem Jabłuszko i duuuza pomarańcza+kawa(no 2,bo z teściową trzeba było do towarzystwa wypic).
Obiadek zjadłam syty o 12,30(pieczeń z łopatki+ziemniaki i kiszone ogórki,a potem o 13 wsiadłam na rower i pognałam do centrum na herbatke i pogaduchy do kumpeli(7,5km),następnie do byłej pracy na odwiedzinki i kolejna kawę ,a potem na 2 gałki lodów i pogdauchy do kolejnej znajomej,ale na lodach niestety się nie skończyło,bo to właścicielka cukierni i chcąc nie chcąc zjadłam bo częstowali napoleonkę.
Nie chcę widzieć wyniku ważenia.Jutro mam znów wolne i postanowiłam znowu rower zaliczyc,a po południu muszę do urzędu skarbowego po pit 0 i pójdę na basen przynajmniej 1000m przepłynąć.

  • sikoram3

    sikoram3

    20 kwietnia 2010, 09:43

    ta napoleonke ...Ja wczoraj tez skusilam sie na kitiket , jak wzielam w sklapie to maz mowi przeciez ty nie jesz slodyczy to po co kupilas ...ja mowie no raz kiedys jem i dzis wlasnie jest ten dzien i odrazu go zjadlam..Pozdrawiam.

  • izula67

    izula67

    19 kwietnia 2010, 10:15

    szurasz po okolicy,hehe-zapraszam na kawkę,yyy-lub piwko, wiem, wiem-mało dietetycznie ;)

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    18 kwietnia 2010, 22:21

    Gabi ja wieki nie jadłam polskich ciastek z cukierni, aż mi sklinka poleciała na samą mysl, ale wiesz ja odkąd urodziłam a mija własnie 2 tydzień , to nie jem słodyczy. Trzymam kciuki za twoje jutrzejsze ważenie, ja też jutro wskakuję na wagę , także powodzenia życzę tobie i sobie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.