Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień słoneczny-rower i ogródek!


 Co do wagi dziś miałam 89,4kg,ale mało wczoraj piłam-paska na razie nie zmieniam.
Zaliczyłam dziś 20km na rowerze w terenie i skopałam grządki z ziołami i przetrzebiłam trochę mięte,bo rośnie jak szalona.
Ja miałam dziś wolny dzień i rano byłam u kolegi na pogaduchach,a potem odwiedziłam kolezankę i pokopałam grządkę z ziołami na ogródku.
Teraz porozmawiałam chwilkę przez telefon z B.(panem którego poznałam we wtorek i obiecał,ze w nastepnym tygodniu się odezwie jak będzie wiedział jak ma się z czasem wolnym i chce się jeszcze spotkać.Pytał o córki czy w domu i czy nie mają nic przeciwko temu,że szukam sobie towarzysza życia.Z ich strony pełna akceptacja skoro ja mam się czuć szczęśliwsza.Stwierdziliśmy,że trzeba się kilka razy spotkać,żeby móc odpowiedzieć na pytanie,czy warto dalej tą znajomość kontynuować.
cała ta rozmowa wynikneła z mojego smsa do niego w którym zapytałam czy na pewno chce mnie bliżej poznać ,bo miałam wrażenie,że wspomnienie o tym,ze się odezwie i się spotkamy,było tylko grzecznościowe,więc poprosiłam o szczerą odpowiedź żeby uszanować nasz wspólny czas.
M.po naszej ostatniej poważnej rozmowie się jeszcze nie odezwał-sama nie wiem czego on  chce od tej znajomości.Nie można całe życie spać do południa tylko dlatego,że już nie pracuje(mnie byłoby szkoda takiego pieknego dnia jak ten dzisiejszy),przecież mógłby go spedzić na milion sposobów nie tylko biegając.Ja chętnie skorzystałabym z jego pomocy przy ogródku czy w mieszkaniu i tym sposobem spedzilibyśmy inaczej niż zwykle czas.
Postanowiłam,że będę tą znajomość kontynuować na stopie przyjacielskiej dopóki się coś nie zmieni na lepsze,a jeśli faktycznie B.okaże się kimś dla mnie to być może z nim zwiążę swoja przyszłość -kto to wie-zawsze jeszcze mozna zostać singlem jak to się teraz modnie mówi,ale ja nie jestem stworzona do samotnego zycia
Poczytałam komentarze i pewnie macie rację-bo jak się patrzy na to z boku to widzi się więcej.
Ja faktycznie na poczatku więcej angażowałam się w znajomość z M.,ale czuję z jego strony taką wielką blokadę(sam powiedział,że już ktoś mu zarzucił nieumiejętność okazywania uczuć,i pewnie coś w tym jest skoro już kolejny raz to słyszy).Ja nie mam zamiaru wyciagać go na siłę za uszy z jego kompleksów i zaleczać jego rany z nieudanego jego zdaniem dzieciństwa i relacji rodzinnych.Sam mówi,że dla niego słowo rodzina brzmi obco i dlatego jest sam-dlaczego zatem szuka kontaktów z kobietami?Ale to już jego problem,bo ja nie jestem terapeutą.

  • savelianka

    savelianka

    9 kwietnia 2010, 09:28

    miej oczka otwarte,i jak tyllkko spotkasz wlasciwego faceta,kkopni tego M. w dupe!!!!!!

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    9 kwietnia 2010, 07:12

    A to znaczy, ze nie warto brnąc, w ten związek.... szkoda zycia....

  • JohnRej

    JohnRej

    8 kwietnia 2010, 21:42

    Masz rację, nie możesz być terapeutą swojego partnera, szkoda Twojego czasu i siły, a sukces wątpliwy. Trzymaj się! Pa!

  • iwon400

    iwon400

    8 kwietnia 2010, 21:11

    może powinnaś troszkę zwolnić,pozostawić troszkę sprawy losowi,nic na siłę,może nagle za bardzo chcesz kogos poznać bez wzgledu jaki ten ktoś jest---pomyśl o tym???--żebys nie zatraciła siebie samej takiej jaką na prawdę jesteś---pozdrawiam!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.