Pewnie mam nadmiar kg po tych swiętach-jutro się zważę-zobaczymy jak będzie.
W poniedziałek zaliczyłam basen ale tylko 750m,potem masaże i sauna.
Obiecałam sobie,ze teraz częściej będę pływała i jeździła na rowerze,choć i częściej w pracy bedę
Rozmawiałam z M.o nas,że nie czuję z jego strony zaangażowania i żadnej inicjatywy z jego strony,że czuję się znim jak druhna Gabriela z druhem M.pod namiotem(jak kumple)a chciałabym się czuć jak kobieta.Spytałam kim dla niego jestem po 4,5 miesiąca znajomosci ?
Powiedział że bardzo mnie lubi ,że lubi ze mną przebywać itd,ale ze nie potrafi mi powiedzieć,że mnie kocha i żyć bezemnie nie umie(ja mu na to,że nie chcę zeby mówił coś czego nie czuje,ale skrycie myslałam,że można się zakochac przez taki czas znajomości)Boi się ze ja go chcę zmienić(nieprawda,wiem,ze ma swoje zainteresowania które w nim lubię,ale jak sie kogoś lubi to czasem trzeba nagiąć się do tej osoby i zrezygnować od czasu do czasu z czegoś)Mówię,że nie czuję z jego strony chemii-nie odpowiedział,ale rano mnie mocno przytulił i powiedział,że dla niego to własnie jest ta chemia między nami.Mówię,że pewnie zburzyłam jego spokój poukładane jakoś tam życie przez 30 lat samotnego zycia,a on mi mówi,że to jest taka pozytywna burza w jego zyciu.Niby ładnie pieknie,ale nic z tego nie wynika-nadal nie wiem czy mogę liczyc na to że bedę kiedyś kobietą jego zycia i jedną z głównych pasji.
To,że zaczęło mi brakowac w naszym zwiazku czegos spowodowało,że zaczęłam znowu chcieć kogoś poznawać i stało się-wpisałam się na miesiąc na portal sympatia i spotkałam się wczoraj z pewnym kawalerem 41lat mieszka ponad 30km ode mnie i pracuje w tym samym mieście co ja,ale od 7-15-jest ksiegowym ,a oprócz tego ma inne zawody jest ogrodnikiem ,naturoterapeutą,znawcą grzybów i ma niezły kawał ziemi jak na ogródek bo70 arów.
Mówi otwarcie,ze szuka żony-ale czy ja się nadaję na żone?No i jest od 14 lat wegetarianinem.Może się jeszcze odezwie,bo widziałam taki blask w jego oczach i dobroć-wiem,że nie jestem fair w stosunku do M.,ale ja nie mam czasu na rozszyfrowywanie jego skomplikowanej natury-gdyby chciał ze mna być,moznaby pomysleć nad innym mieszkaniem z łazienką i ubikacją,bo to naprawdę nie jest łatwo zyć w takich spartańskich warunkach(ja nie jestem do tego przyzwyczajona).On ma mniejszy problem z przeprowadzką,bo emeryturę dostanie wszędzie,a ja jestem ograniczona poprzez pracę.
Dobra nie zanudzam dalej-idę dziś popracować ,jutro sprzatanie ,a w piatek i sobota znowu praca.Wolną mam niedzielę-Marek ma lecieć wtedy maraton ,ale złapał go jakiś ból w biodrze i chybanici z tego.Powinien iśc na badania i pomyśleć nad zmiana hobby ,bo co raz częsciej zdarzają mu się kontuzje.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mikrobik
8 kwietnia 2010, 16:24Wydaje mi się Gabrysiu, że Ty też nie jesteś w ten związek za bardzo zaangażowana skoro tak szybko chcesz zamienić tego M. na inny egzemplarz. Wydaje mi się, że rzeczywiście trzeba dużo rozwagi, aby podjąć decyzję o nowym stałym związku. Czy na pewno jesteś już na to gotowa?
ida41
8 kwietnia 2010, 07:14Myślę że dobrze robisz,nie ma co mieć wyrzutów musisz myśleć o sobie bo ty jesteś najważniejsza i to ty masz być szczęsliwa.Pozdrawiam.
duzuchna
7 kwietnia 2010, 20:05wiesz jak czytalam ten wpis Twoj dzisiejszy - to przypomnia mi sie wyznania jednej z babek u nas w biurze. rozwodka, dobrze po 50 -tce, matka 5 doroslych dzieci. poznala pana - zakochana po uszy - jak nastolatka!!! lecz po jakims czasie stwierdzila, ze ten pan to chyba nie czuje do niej tak samo miety jak ona do niego i .............. stwierdzila, ze ma za duzo lat, aby inwestowac kolejne lata w zwiazek bez perspektyw. Ze szkoda czasu. Ona wie czego chce i jakie ma wymagania (sa realne i do spelnienia) i takiego faceta szuka - na innych szkoda jej czasu. ........... i go znalazla :-) wiec moze czasami warto ...............